czwartek, 4 czerwca 2015

Rozdział 9 - "Czasem jedna rozmowa może zmienić pogląd na świat..."

- Nie znosze zakładów! - wkurzyłam się.
- Czyli jednak... - uśmiechnął się z nadzieją Leo i... poprawił grzywkę.
- Nie rób sobie nadziei! - przewróciłam oczami. Wreszcie doszliśmy do auta Pani Victori. Leo otworzył mi drzwi. ...Jaki z niego dżentelmen... Wsiadłam i zajęłam wygodne miejsce, a zaraz obok mnie usiadł brunet.
- Charlie i Edi jadą z Panią Karen? - zapytałam.
- Tak. To możemy teraz szczerze pogadać? - zbliżył się do mnie Leondre.
- Yhym... - krząknęła pani Victoria. - Nie przeszkadzajcie sobie. - dodała.
- Ok. - powiedział Leo z zadowoleniem zbliżając się jeszcze bardziej.
- Leo! - jęknęłam i odsunęłam się od niego. - Chcesz mnie zgnieść? Pchasz się na mnie jak... - Pani Victoria wysadziła nas pod studiem RYS. Wysiedliśmy. "Pary" (przyszłej pary) blondasów jeszcze nie było, więc postanowiliśmy poczekać na nich w budynku, bo dziś było potwornie zimno.
- Zimno Ci? - zapytał.
- Nie... - odpowiedziałam szorstko, ale tak na serio zamarzałam od środka.
- Jeśli myślisz, że jestem głupi to się mylisz. Widzę, że marzniesz. - rozszyfrował mnie i okrył swoją kurtką.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się. - Nie jesteś głupi... Traktujesz mnie tak, jakbym była twoją księżniczką. Nie powinieneś tak... - tu mi przerwał.
- Jeśli nie chcesz żebym cię tak trak... - też mu wtrąciłam.
- To nie tak... Tu chodzi o to, że ja się boję... - wyznałam. - Boję się, że mnie zostawisz. Po za tym ty mieszkasz w Walii, a ja w Polsce.
- Już niedługo... - wyjawił.
- Jak to? - nie ukrywałam zdziwienia.
- Gadałem z Edi, a ona z twoimi rodzicami. Za tydzień, czyli równo 1 grudnia, czyli dnia, którego wracamy do Anglii ty tam się przeprowadzasz. Będziesz chodziła tam do szkoły. A ja wówczas pokażę Ci najpiękniejsze miejsce w Bristol. Bo tam będziesz mieszkała razem z Edi. To miała być chyba niespodzianka, ale co tam. Jakby coś, ty nic nie wiesz.
- Nie wierzę Ci. Czekaj, zadzwonię do mojej mamy. - stwierdziłam.
- Ok. Ale ja mówię prawdę.
- Halo... Mama?
- Hej Majka.
- To prawda? Będę mieszkała w Anglii? - zapytałam.
- Tak, za tydzie.... - tu jej przerwałam.
- No dzięki. Papa. - rozłączyłam się. - Leo, Miałeś racje! - przytuliłam go.
- Ja zawsze mam racje! - pocałował mnie w policzek. - To co, zostaniesz moją księżniczką? - zapytał i w tym właśnie momencie do budyku wbiegli Edyta i Charlie.
- Hej miśki! Idziemy? -uśmiechnęła się blondynka i wzięła mnie za ręke.
- Ale ja chciałam porozmawiać z Leondrem o... - tu chamsko mi przerwała.
- Nie ma ale... Piter czeka na nas, mamy 20 min spóźnienia! - wydarła się po raz kolejny dzisiaj, a ja posłusznie poszłam za nią.
- Nie odpowiedziałaś mi na pytanie! - podszedł do nas Leo.
- Później pogadacie. - stwierdziła Edi i weszła ze mną do sali nagrań.
~Charlie:
- Olała mnie. - brunet widocznie posmutniał.
- Jakie pytanie? Leo o co chodzi? - zaniepokoiłem się.
- Bo zapytałem Maję o nas... - zaplątał się Leo. Poczym dodał - No wiesz, o co chodzi.
- Wiem. Jak chcesz, to poprosze Edyte czy oprowadzi mnie po Warszawie, a wtedy wy sobie pogadacie. - stwierdziłem zadowolony z mojego rozumowania.
- Jakbyś mógł, to byłoby super. - ucieszył się Leo.
- Spokojnie, ja coś wymyślę. - uspokoiłem bruneta. - A teraz chodź, wejdziemy do sali.
~Edyta:
- Hej. - usłyszałam głos Pitera.
- Hej. Wiem, że się spóźniłam... ale... ale to przez Edi. - odezwała się Majka.
- Że co słucham?! - wkurzyłam się.
- Dobra... dajcie se siana. Mniejsza o to. Macie już jakąś piosenke? - zapytał.
- Mamy, ale... - odezwałam się. I w tym momencie wbili Leo i Charls.
- Co macie? - zapytał blondyn.
- Właśnie co mamy? - zgubiła się Maja.
- No, piosenkę... Znaczy, kiedyś byłam sama w domu i jak siedziałam taka zdołowana to pisałam. Tylko muszę do zwrotek dodać bity. Te dla Majki. Zresztą, to chyba i tak nieważne...- powiedziałam onieśmielona.
- To może najpierw nagracie jakiś cover? Tak żeby się wybić. - zaproponował Piter.
- My ostatnio nagraliśmy "See you again". - wtrącił się Leo. - Ale wy musicie wziąć jakąś inną piosenkę, bo nie macie rapera. - dodał.
- Jak nie mamy? - zdziwiłam się.
- No, bo wy przecież pop śpiewacie. - wypowiedział się Charls.
- A Majka? - spojrzałam na nich zdziwionym wzrokiem ...Again...
- To ty rapujesz? - podszedł do Majki Leoś. - Myślałem, że śpiewasz. - dodał z jeszcze większym zdziwieniem niż ja.
- Hela i śpiewanie! Hahaha- wybuchnęłam śmiechem.
- Jaka Hela? - Leo zmierzył mnie wzrokiem typu "O czym ty pieprzysz?".
- No, Majka ma na imię Hela, ale jej przyjaciele nie mówią tak do niej bo nie lubi tego imienia. Ja mam na imię Marcela, ale mówią do mnie Edi. Z podobnych powodów.
- Aha?! To wszystko wyjaśnia.- stwierdził Leo.
- Dobra, zamknijcie się! - krzyknął Piter. - Nagracie cover. Jutro o tej samej porze widzimy się tutaj.
- Ok. Możemy już iść? - zapytałam.
- Tak. To do jutra. - Piter otworzył nam drzwi. A ja razem z Charlsem wyszliśmy.
~Maja:
Postanowiłam poczekać na Leo, który godzine zbierał się z krzesła.
Odwróciłam się, aby zobaczyć jak słodko razem wyglądają blondasy i nagle poczułam dłonie Leo na moich oczach.
- Leo? - odwróciłam się.
- Odpowiesz mi na moje pytanie?
- Leo ja...
~~*~~
Ten emocjonujący początek ;d
No cóż, pewnie jesteście ciekawi, co odpowie Maja.
No to czekajcie na kolejny rozdział, 
Papa. Enjoy. ^^

1 komentarz: