środa, 24 czerwca 2015

Rozdział 17 - "Z dnia na dzień coraz bardziej odkrywamy siebie..."

Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam Panią Karen, Panią Victorię, braci Leo i siostrę Charlsa, którzy bili nam brawo... i zaczęli gatkę:
- Dawaj, Charlie! Zapytaj się! Ona się zgodzi... Będziecie razem! - krzyczał Joseph. ...No widać, że to braciszek Leo...
~Charlie:
...Ale ja już się jej pytałem... Kurde, boję się zapytać po raz kolejny i jeszcze teraz przy wszystkich... A jak ona mi da kosza?... Czemu ja jestem taki nieśmiały?! Cholera...Zapytam się jej później...
- Idę do Majki... - powiedziała Edyta. ...No brawo debilu... Spławiłeś ją swoją głupotą...
- To pożegnaj się z nią i chodź jedziemy już. - oznajmiła mama blondynce.
~Edyta:
...Charliemu już chyba nie zależy... Wszyscy krzyczeli żeby się zapytał... żeby zrobił ten pierwszy krok... A on milczał... Nie... to nie!.. Jego problem... Podeszłam do Majki, która już spała. Pocałowałam ją w policzek i szepnęłam:
- Kolorowych... - po czym pokiwałam całej reszcie i razem z Panią Karen, Charlsem i Brooke udałam się do samochodu.
~~*~~
Po 2h dojechaliśmy do "domu". Byłam strasznie zmęczona. Charlie od razu zaprowadził mnie do "mojego" pokoju. Był śliczny... Łóżko stało pod oknem dachowym, niedaleko niego ogromna szafa, która zajmowała połowe ściany. I oczywiście lustro przy drzwiach (duże lustro). Było też biórko i fotel przystawiony do niego. Usiadłam na łóżku, a blondyn obok mnie.
- Śliczny pokój... - uśmiechnęłam się. ...Ale w moich oczach nadal było widać smutek z powodu...ahh...Wszyscy wiedzą z jakiego powodu...
- Dziękuję... Słuchaj jeżeli chodzi o... - przerwałam mu.
- Jestem zmęczona. Idę spać... - po raz kolejny uniknęłam tego tematu.
- Ok. Teraz dam ci spokój, ale jutro nie uniknie cię rozmowa ze mną... - ...Oj uniknie... zobaczysz... Ja się boję tej rozmowy, więc do niej nie przystąpie... Logika Edytki...
- Tak... Jutro, to jest szkoła. - zakomunikowałam.
- Jutro, to jest niedziela i nie ma szkoły. - poprawił mnie. ...Cholera... No nie uniknie... Ale jutro, to jest jutro... A dzisiaj, to jest dzisiaj i idę spać...
- Dobra... To jutro pogadamy. - powiedziałam ledwo żywa. Po chwili zasnęłam.
~Charlie:
Edi zasnęła przykryłem ją pościelą z minionków, tak jak obiecałem. Pocałowałem ją w policzek i powiedziałem:
- Dobranoc królewno... Będziesz moja zobaczysz... Jak się zbiorę na odwage i ci to powiem... - ...Szkoda, że Edyta tego nie słyszy... Spojrzałem na nią i wyszedłem. Za drzwiami stała...
~Maja:
Obudziłam się w swoim pokoju. Obok mnie leżał Leo.
- Co ja tu robię? - zapytałam.
- Przyniosłem cię tutaj, bo zasnęłaś na bujaku. - uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam.
- A gdzie Edyta? - wciąż zadawałam pytania.
- Pojechała z Charlsem. - brunet cmoknął mnie w policzek.
- Aha. Oki. To co robimy? No, bo ja się wyspałam. - usiadłam na łóżku.
- Nie wiem. A na co masz ochotę? - Leondre zbliżył się do mojej szyi, a...
~Charlie:
Za drzwiami stała moja mama. Zmierzyła mnie dociekliwym spojrzeniem.
- Kochasz ją? - zapytała po chwili.
- Nawet nie wiesz, jak... - posmutniałem.
- Wiesz. Mam pomysł... jutro jest niedziela. To może weźmiesz gdzieś Edi. Ustal coś z Leo. Zrobicie dziewczynom niespodziankę. - doradziła mi niezawodna mama.
- Napiszę do niego. Dzięki! - cmoknąłem ją w policzek i pobiegłem po telefon:
*SMS*
- Leo, jest sprawa. Myślałem o tym, żeby gdzieś zabrać dziewczyny. Jeszcze nie wiem gdzie, ale może ty coś wymyślisz? - po minucie dostałem odpowiedź.
- Charlie oj mam... mam. Może weśmy je do kina? - zaproponował.
- Nie to takie pospolite... Wymyśl coś lepszego. - wybrzydziłem.
- Ok. To może pójdziemy na basen... Ten aquapark... w Port Tablo. - wysilił się brunet.
- No, ten pomysł jest ok. To my będziemy o 11:30 u ciebie. - oznajmiłem, ale już nie czekałem na odpowiedź. Poszedłem się umyć i położyłem się spać.
~Edyta:
Spałam sobie smacznie, aż obudził mnie telefon. ...Kto rozsądny dzwoni o tej porze? Niech dzwonią do Majki... Ja chcę spać. Pewnie Pani Diana... A jednak nie... No tak, to był Piter.
- Halo. Ja śpię... Co chcesz? - odebrałam.
- Dzwonię ci powiedzieć, że wasz kolejny cover krąży po necie. A pojutrze macie do mnie przyjechać z gotowo napisaną piosenką. - rozkazał.
- Ale my z Majką w Anglii jesteśmy. - oznajmiłam.
- Jak to? To w takim razie ja przyjadę do Was. Jestem za tydzień. - wyleciał z pomysłem.
- Ok. Pozwalam ci, ale teraz daj mi spać. Pa. - rozłączyłam się i próbowałam zasnąć.
...Kurde, nie chce mi się spać... Piter obudził mnie na dobre. Jest godzina 02:56. Co Edytka może robić? Chyba pójdzie się napić. Tylko gdzie tu jest kuchnia? Zapytam się Charliego... To co, że śpi... Mi się chce pić... Poszłam do Charlsa.
- Hej... Śpisz? - weszłam do środka. Miał pokój zaraz obok mnie, tylko tyle wiedziałam.
- Hej... Trudno, żebym nie spał o tej porze... - podniósł zaspaną twarz z poduszki.
- Powiesz mi gdzie jest kuchnia? To dam ci spokój. - obiecałam.
- Ale ja nie chcę, żebyś dała mi spokój. - przebudził się i usiadł na łóżku. ...Znowu zaczyna...
- To pokażesz mi tą kuchnie? - przewróciłam oczami.
- Jasne. Chodź. - wstał i razem zeszliśmy po schodach. Blondyn chwycił mnie za rękę.
- Boisz się ciemności? - zapytał.
- Nie! Ja to nie Majka! Puść mnie. - zgrywałam odważną. Ale tak na serio, to się bałam. On to chyba zauważył.
- Nie dąsaj się. - zaczął się śmiać.
- To się ze mnie nie śmiej. - delikatnie go popchnęłam.
- Dobra. Tu jest kuchnia. - zapalił światło. A ja dopiero wtedy zrozumiałam, że po raz kolejny nie przebrałam się w piżame. ...Cholera no... Charlie nadal się ze mnie śmiał. ...No cóż... trudno!... Kuchnia była duża. Na środku stał duży stół, a wokół niego były krzesła. Przy jednej ze ścian stała dwudrzwiowa lodówka. Rzuciłam się na lodówkę nie zważając na okoliczności.
- Czego się napijesz? - spytał blondyn.
- Może być jakiś sok. - opanowałam swój nieogar.
- Ok. - nalał mi sok jabłkowy. ...Mój ulubiony... ale ta informacja chyba nie jest mu potrzebna do życia...
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się, po czym ruszyłam do pokoju. I nagle zgasło światło.
- Ej, a ty gdzie? - Charlie był sprawcą tej czynności.
- O ja pierdole...! - wystraszyłam się ciemności.
- Widzisz... Boisz się... - odkrył Amerykę.
- Może... - poszłam w swoją stronę.
- Odpowiesz mi gdzie idziesz? - przyciągnął mnie do siebie.
- Idę spać... - uśmiechnęłam się.
- Nie kłam. - blondyn rozszyfrował mnie po raz kolejny. A ja się nadal śmiałam. - Czego się śmiejesz?! - Charls zaczął mnie łaskotać.
- Może przestaniesz? Łaskawie... - myślałam, że nie wytrzymie.
- Może obejrzymy film? - uśmiechnął się blondas.
- Ok... Tylko się przebiorę... Zaraz wracam. - poszłam do siebie.
- A ja włączę film... Minionki... heheh. - Charlie szukał pilota...
~Maja:
Leondre zbliżył się do mojej szyi, a ja zaczęłam się śmiać.
- O co chodzi? - zdziwił się brunet.
- No, bo ja piszę z Edi... hahah - nie mogłam się ogarnąć.
- I co z nimi? - przejął się Leo.
- Nic. Oglądają Minionki. Wyobrażam sobie te chore pojeby, jak się jarają tymi żółtymi... - tu Leo się wkurzył i mi przerwał.
- Nie dość, że psychiczni, to jeszcze przerwali nam w takim momencie... To na czym skończyliśmy? - zbliżył się do mnie. I w końcu pocałował. Gdy skończył zapytał:
- Może włączymy jakiś film?
- Ok. To tym razem Igrzyska śmierci. - zaproponowałam. ...Wiem, że to jego ulubiony film... Pewnie się ucieszy...
- Super... Może być. - wziął sobie mój laptop i wyszukał na youtube film.
- Co ty robisz?! To jest moje... - powiedziałam z udawanym niezadowoleniem.
- Ja wiem, że lubisz jak zabieram twoje rzeczy bez pytania. - brunet się zaśmiał.
- Wcale, że nie! - wybuchnęłam śmiechem, bo Leo zaczął mnie łaskotać.
- Wcale, że tak... - brunet cmoknął mnie w policzek. Wreszcie włączył film.
~Edyta:
Piżama Edi
Zeszłam ubrana w piżamę. Charlie zaczął oglądanie beze mnie. ...Foch... Kurwa... Minionki bezemnie?!...
- Ej zapomniałeś o mnie? Mieliśmy oglądać razem... - wkurzyłam się.
- No, ale wiesz ja chciałem tylko zobaczyć, czy płyta działa... - ...Yhy... Jasne... Nieźle kłamiesz skarbie...
- I co działa? - zapytałam próbując powstrzymać śmiech.
- Jest ok... Z czego się cieszysz? - również zaczął się śmiać.
- Z ciebie! - już prawie ryczałam ze śmiechu.
- Oj... jak cię dorwę... to.... - zagroził mi żartobliwie blondyn.
- To? - brnęłam w jego głupią grę. Zaczęliśmy się gonić po salonie, a film leciał.... Robiliśmy taki hałas, że obudziliśmy....
~~*~~
Jest 17! Ten rozdział chciałabym zadedykować Natalii Wojdan, która ma dzisiaj urodziny!
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO! <3
I znowu Minionki wkraczają do akcji, bo co innego mogłabym oglądać, hahahah.
To na dzisiaj tyle. Komentujcie ! <3
Pozderki. Enjoy. ^^

2 komentarze:

  1. Awww, świetny <3
    Charlie ty idioto -_- Weź się w garść i poproś wreszcie Edi xd
    A Leo taki romantyczny i wgl <3 Leży sobie z Majką i całuje ją, kiedy ona pisze z przyjaciółką ;3
    Minionki - co innego Charlie i Edi mieliby oglądać xD
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń