- No cóż... Kiedy byłam młodsza, byłam wyśmiewana z powodu sporej nadwagi... Wytykali mnie palcami... Nie miałam w nikim wsparcia... - starałam się uspokoić.
- A rodzice? - zapytał blondyn.
- Rodzice? Tata wyjechał do Hiszpani, jak miałam 4 latka, bo w Polsce nie mógł znaleźć pracy. Zostałam z mamą, ale ona też nie miała dla mnie czasu...
- Dlaczego? - dopytywał się Charlie, a po moich policzkach ponownie zaczęły spływać łzy.
- Do tej pory z takich rzeczy zwierzałam się tylko Majce... Nie lubię rozmawiać o sobie i o swojej przeszłości... - sięgnełam z torebki chusteczkę i zaczęłam wycierać łzy, które już teraz leciały strumieniami.
(w tym samym czasie)
~Leondre:
Odkąd wsiedliśmy do samolotu, Maja słucha muzyki. ...Nie wiem, czy do niej zagadać? Nie chcę jej przeszkadzać... No, ale nie mogę tak siedzieć, bo jeszcze pomyśli, że ją ignoruję... Dobra Leo, gadasz!...
- Czego słuchasz? - zapytałem nieśmiało.
- One Direction. - uśmiechnęła się do mnie, co odwzajemniłem.
- Mogę posłuchać z tobą?
- Jasne... - brunetka podała mi słuchawkę.
- Jesteś Directioners? - zaciekawiłem się.
- Od 5 lat. - zaśmiała się.
- Łooo... To długo. - nie ukrywałem zdziwienia. - A masz jakąś ulubioną piosenkę?
- Ale z ich albumu? - Maja nie zrozumiała mojego pytania.
- Tak... O to mi chodziło. - wyszczerzyłem ząbki.
- "No control". - odpowiedziała szybko.
- Włączysz ją? Bo ja nie bardzo ich słucham, ale za to Charlie, aż za często.
- Jasne. - włączyła. - Ma trochę zboczony tekst, ale no jak chłopak tak zaśpiewa dziewczynie... to... to słodko tak... Nie? - zapytała mnie o zdanie.
- Tak... - pocałowałem ją w policzek.
~Maja:
- Jesteś kochany... - rozczuliłam się. ...Leo mnie pocałował... znowu... kocham jak to robi...
- Nie jestem. - oburzył się.
- Nie kłóć się ze mną. - zmierzyłam go wzrokiem "Ja mam zawsze racje".
- Dobra... a ty jesteś śliczna... - uśmiechnął się do mnie.
- Niezły z ciebie kłamczuch...- pocałowałam go delikatnie w usta.
- Kocham cię... - Leo objął mnie i coraz zachłanniej całował.
- No control. - zaśmiałam się, gdy się od siebie ocuneliśmy.
- Bez kontroli... bo jak mam kontrolować siebie, jak ty tak dobrze całujesz...? - zblirzył się do mnie i zetknął swój nos z moim nosem.
~Edyta:
- No more pain... No more tears...- szepnął mi do ucha.
- Jesteś cudowny. - uśmiechnęłam się, powoli się uspokajając.
- Ty cudowniejsza... Jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką poznałem... - objął mnie.
- Nie prawda. - zarumieniłam się.
- Prawda. - Charlie uśmiechnął się do mnie, a ja odwróciłam się w inną stronę i zaczęłam rozmyślać.
- Jeśli nie chcesz, nie mów nic więcej o swojej przeszłości. Ja też nie lubię rozmawiać na ten temat. - ciszę przerwał blondyn.
- Nie jestem sama. - rozweseliłam się. - Majka jest bardziej otwarta dla ludzi. - stwierdziłam.
- No, to tak jak Leo. Tylko, że on plus to jest uparty i nieznośny. - Charls zaśmiał się.
- Słyszałem! - odezwał się Leo. I w tym momencie ja wybuchnęłam śmiechem.
- No, Majka też... uparta jak baran. Jeszcze rozkazuje. Jest przywódcza jak lew... uwielbia rządzić i być w centrum uwagi, bywa nieznośna w stopniu zaawansowanym, a do tego rapuje... - stwierdziłam fakty.
- To się dobrali... - Charli cały czas się śmiał. - To już wiemy, dlaczego Leo tak kocha Majke.... - tu brunetka odwróciła się do nas i zapytała próbując zachować powage, co w jej przypadku jest trudne:
- Miło się Wam nas obgaduje?!
- Bardzo... - posłałam jej buziaka.
- No, ja ciebie też... - Majka również wysłała mi buziaka.
~~*~~
~Maja:
Po jakimś czasie dolecieliśmy. ...Tak! Jestem w Anglii... Jestem w Anglii razem z Edi!...
- Ale tu pięknie... - powiedziałam, gdy tylko wysiedliśmy z samolotu.
- Poczekaj, aż dojedziemy do Port Talbot... wtedy dopiero pokażę ci piękne miejsce, księżniczko. - brunet się tajemniczo uśmiechnął.
~Charlie:
Na lotnisko przyjechał po nas Joseph - starszy brat Leo. Przywitałem się z nim i przedstawiłem mu Edi.
- Hej Joey. To jest Edi. Moja przyszła dziew... - tu mi przerwała.
- Hej... miło mi cię poznać. - blondynka się uśmiechnęła, po czym odwróciła się do mnie i powiedziała:
- Chciałbyś... - posłała mi buziaka i dodała: - Jeszcze porozmawiamy w domu.
- Hahaha! Udana z was para. - Joseph również się uśmiechnął i poszedł do Leo...
~Maja:
Spojrzałam na Edi, która śmiechowo kłóciła się z Charlim. Podeszłam do Leo, który rozmawiał z bratem.
- Oo... A to kto? - Joseph wskazał na mnie palcem. ...Palcem się nie pokazuje drogi młodzieńcze hehehe...
- To jest Maja - moja księżniczka. - Leo zaczął się chwalić.
- Młody, to ostro idziesz widzę... Wyjeżdżasz na miesiąc do Polski i wracasz z laską. - brat Leo zmierzył mnie swoim wzrokiem. ...Aha to ja już Cię nie lubię... No ogarnij to chłopie...
- Hej. -uśmiechnął się do mnie i podał mi rękę. - Jestem Joseph. - ...Jakbym kurde nie wiedziała... Zmierzyłam go wzrokiem typu "Nie obgaduj mnie, debilu", a on się przymknął.
- Jestem Maja. Miło mi cię poznać. - odwzajemniłam uśmiech.
- Jesteś spokrewniona z tą blondynką Charlsa? - zapytał brat Leo.
- Po pierwsze, to ona nie jest jego dziewczyną. - wkurzyłam się.
- No... niech ci będzie... Ale jesteś jej siostrą? - zapytał ponownie.
- Można tak powiedzieć... - odpowiedziałam, po czym poszłam do Pani Victori, a Leo za mną.
~Joseph:
...Cholera, ona mnie chyba nie lubi... A skoro to laska mojego brata, to musi mnie polubić... MUSI. Edi mnie lubi, a skoro to siostry to ta zadziorna brunetka też mnie polubi. Ale oni nawet z Leo do siebie pasują. Oby dwoje wygadani i uparci... no i mają ładne mordki... to się cholera dobrali.... hahaha...
~Pani Victoria:
Podeszła do mnie para brunetów trzymająca się za ręce. ...Awww...Słodcy są... Mam nadzieję, że mój synek tego nie zbiedzi... bo nawet ja polubiłam Majke, a ja generalnie nie lubiłam koleżanek Leo... ale ta jest inna...
- Jesteście kochani...- stwierdziłam, ale oni się tylko zaśmiali.
~~*~~
~Edyta:
Dojechaliśmy do Port Talbot. To było naprawdę wspaniałe miejsce. Dom Leo był naprawdę śliczny. Pani Victoria ma super gust. W środku było równie ładnie, jak i na zewnątrz. Mamy chłopców postanowiły zorganizować grilla powitalnego.
~Leondre:
...Na grillu powitalnym zarapuję dla Majki piosenkę, ale muszę ją przerobić... Spławię Majke...
- Majka, idź z Edytą do sklepu, jest na przeciwko i kup przyprawę do grilla. A my w tym czasie rozłożymy naczynia i... - tu przerwała mi mama.
- Jak ty rozłożysz naczynia... - ja zmierzyłem ją wzrokiem "Cicho bądź, ja tu niespodziankę dla ukochanej szykuję...". Mama natychmiast się uciszyła i z delikatnym uśmieszkiem poszła do kuchni.
- Dobrze idę... ale mogę iść przecież sama, po co mi Edi? Chyba trafię, nie? - zdziwiła się brunetka.
- Musisz iść z Edi, bo ona musi się przejść. - stwierdziłem.
- Po co mam się przejść? - zdziwiła się blondynka.
- Bo tu inny klimat jest i musisz go poznać. - wymyśliłem coś na szybko. ...Przecież jej nie powiem, że Charli ma dla niej niespodzianke...
- Ok, to my idziemy. - zakomunikowała Maja i wraz z Edi wyszła.
- Co ty odpieprzasz? - moja mama zaczęła swoje wypytywanie.
- No ja...
~~*~~
Mhmm... Jakieś tajemne spiski ten nasz Leo szykuje, hahaha.
Maja ostatnio coraz to bardziej wkręca się w fabułę,
więc mówię Wam- będzie się działo!
Ja i tak najbardziej cieszę się z tej Anglii, heh. :D
Piszcie, jak Wam się podoba.
Papatki. Enjoy. ^^
ILY <3
Super ciekawe jaka to niespodzianka 🎊
OdpowiedzUsuń