wtorek, 2 czerwca 2015

Rozdział 7 - "Zawsze jest rzecz, która psuje szczęście..."

- To moja ulubiona saga. Jesteś cudowny. - ponownie cmoknęłam go w policzek. Następnie się w niego wtuliłam.
Nagle do pokoju weszła Pani Victoria.
- Leo wszędzie cię szukałam. Oo... Przepraszam, nie chciałam przeszkadzać, ale Karen wszędzie szuka Charlsa. Wiesz może gdzie jest?
- Z Edi na zakupach. - powiedziałam ledwo żywa. ...Jestem taka zmęczona... Ale nie mogę zasnąć bo Leo stąd pójdzie, a tego nie chcę...
- Dziękuję Majka. - uśmiechnęła się do mnie Pani Victoria i dodała - Wiedziałam, że Leo cię polubi.
- Jest Pani bardzo miła. - rozpromieniła mi się twarz.
- Leo, teraz będziecie mieć pare dni wolnego. Możesz jeszcze posiedzieć, ale nie męcz jej za długo... padnięta jest. - powiedziała rodzicielka Leo.
- Nie jestem! - i w tym momencie ziewnęłam.
- Haha widać... Albo lubicie swoje towarzystwo, albo... nie no, nie ma innej opcji. - zaśmiała się Pani Victoria.
- Można tak powiedzieć, że się lubimy. - Leo 4 raz dzisiaj cmoknął mnie w policzek.
(godz. 22:41)
~Edyta:
Wracałam z Charlim na nogach z galerii. Byłam padnięta. Nigdy nie byłam jesze tak długo na zakupach. Było naprawdę cudownie. Okupiłam się jak nigdy. Charls kupił mi śliczną sukiemkę, którą kazał mi założyć na koncert. Nie wiem po co, ale go posłucham... Mimo to, że nie lubię spódniczek, zrobię wyjątek.
- Ponieść Cię? Wskakuj na plecy! - nakazał, nie czekając na odpowiedź.
- Nie, lepiej... nie. Ja do lekkich nie należę... - ale on mi przerwał.
- Cicho...- Podszedł do mnie i wziął mnie na ręce.
~~*~~
Przyniósł mnie, aż pod hotel. Kochany. Wbiegł ze mną do windy. Nacisnął 8 piętro. Postawił mnie na ziemi. Staliśmy w milczeniu patrzą sobie w oczy. On był coraz bliżej. Aż w końcu wpił się w moje usta. Jednak głupia ja odsunęłam się od niego.
- To za wcześnie, musimy się lepiej poznać. - zaczęłam ze starą śpiewką. Dotarliśmy do pokoju. Nagle zadzwonił do mnie telefon. ...Kto jest tak nie normalny i dzwoni do mnie o tej porze...? No tak mama Majki...
- Dobry wieczór. - zaczęłam.
- Hej laska. Fajnych macie chłopaków. BaM z moimi podopiecznymi. Kto by pomyślał... - rozkręcała się Pani Diana. Już wiemy po kim Majka tak nawija.
- To są nasi przyjaciele. - odpowiedziałam.
- Media mówią coś innego... - upierała się moja opiekunka.
- Media kłamią! - stwierdziłam. - A tak w ogóle, kiedy państwo przyjadą? - zapytałam.
- Arianka jest jeszcze chora. Ale to tylko ospa. Prawdopodobnie Majka przeprowadzi się do Anglii... - nie dałam jej skończyć.
- Jak to? - zdenerwowałam się.
- Edi spokojnie, ty też pojedziesz z nami. Tam będziesz chodziła do liceum artystycznego z Majką. Ona na profil aktorski, a ty na muzyczny. Nawet z twoją mamą gadałam. Zgodziła się. Dodatkowo powiem Ci, że zamieszkamy w Bristol.
- Super! - ucieszyłam się. - A czemu akurat w Bristol? - zapytałam.
- Tam buduje się tata Majki. Powstanie tam również ogromna firma. - oznajmiła.
- Majka w razie czego śpi. A ile jeszcze spędzimy czasu w Warszawie?
- Tydzień. - odpowiedziała. - Edytka, ja kończę pa pa buziaczki. - pożegnała się po czym się rozłączyła.
- Kto dzwonił? - zapytał Charls.
- Mama Majki. - odpowiedziałam spokojnie, ale w głębi duszy szalałam. ...Nie wierzę będę codziennie widywała Charlsa. Może jednak nasz związek wypali? Nie powinnam go tak od razu skreślać. Jestem głupia. Muszę mu powiedzieć, że czuję do niego coś więcej niż przyjaźń...
(godz. 24:32)
~Maja:
Obudziłam się w nocy w ramionach Leo. Uśmiechnęłam się do niego, po czym wstałam ubrać się w piżame. Wzięłam ubranie do łazienki, umyłam się i wyszłam gotowa do snu.
Piżamka Maji
Leo czekał na mnie na kanapie. Kochany brunet. Rozłożył nawet kanape i stwierdził, że dzisiaj śpi u nas. Niech mu będzie, mam słabość do jego oczu. Są mega słodkie. Położyłam się opierając głowe na jego kolanach.
- Poznałam cię dzisiaj, a czuję się jakbym znała cię od lat. - uśmiechnęłam się do niego. Nagle weszła Edi z Charlim.
- Majka mam coś dla ciebie. Prezent na spóźnione urodziny. - pocałowała mnie w policzek. Wręczyła mi malutką torbę, a w niej kartonik. W środku była bandamka w kolorze błękitnym. A pod nią zegarek marki Yes. ...Jejku jaka ona kochana... Przytuliłam ją.
- Dziękuję. - szepnęłam.
- Jutro koniecznie zadzwoń do mamy. Ona ma dla ciebie jeszcze większą niespodzianke. - powiedziała tajemniczo. - Jutro muszę porozmawiać z Charlim... I to bardzo poważnie. - dodała po chwili. Spojrzałam na blondasów, oni razem wyglądali ślicznie...
~Charlie:
- Jutro to my się musimy poznać. - dodałem z przekąsem. Poczym pocałowałem Edi w policzek i poszedłem do siebie. Leo ruszył moim śladami, jednak po drodze całując Majkę.
- My też musimy pogadać. - dodał na pożegnanie Majce.
~Majka:
- Tak, wiem. - odpowiedziałam już sama do siebie, bo Leo zdążył wyjść. ...Tak, ja i mój zapłon. Ciekawe, o czym chce ze mną gadać...?
~~*~~
Strasznie mi się nudziło. Spojrzałam na Edi, ale ona już spała. Zasnęła w ciuchach, nie zdążyła się przebrać. ...Ahh trudno... Każdemu może się zdażyć. Jej się zdarza dosyć często, no ale cóź. Co ja mam teraz robić, tak mi się nudzi... Podeszłam do okna. Z przeciwnego okna wyglądał Leo. Nasz oczy na siebie spojrzały. Staliśmy tak w tych oknach w ciszy.
- Majka, kocham cię! - krzyknął nagle Leo. ...Jezu co za wariat... jak ja go kocham... Muszę mu to kiedyś powiedzieć... Odeszłam od okna i podeszłam do biórka. Tam leżał długopis i jakaś pusta kartka. Postanowiłam, że to co teraz czuję przeniosę na kartkę w formie listu do Leo. Tak zawsze robiła Edi. Przenosiła uczucia na papier. Tylko tyle, że mu go nie dam... Rano go wywalę... A mi będzie łatwiej z nim rozmawiać... Zaczęłam pisać (po angielsku oczywiście)...
"Kochany Leo,
nie myśl, że nic do ciebie nie czuję... Bo ja ciebie naprawdę kocham... Tylko boję się, że mnie zostawisz... A tego bym nie przeżyła... Chcę być z tobą, ale nie wiem co mam ci powiedzieć... Bo gdy Cię widzę plącze mi się język i pocą ręce. Ty, niedługo wyjedziesz do swojego domu, a ja zostanę tu... Rozłąka by za bardzo bolała... A ja nie chcę cierpieć. W swoim życiu cierpiałam za dużo... a mimo to się uśmiecham. Uwielbiam mówić o sobie innym... nawet te najgorsze rzeczy, ale z tobą jest inaczej... Tak mi na tobie zależy, że boję się ci co kolwiek powiedzieć. Boję się, że mnie wyśmiejesz i porzucisz. Jak to nie raz robili inni chłopcy. Wybacz mi... Jestem głupia, nic nie zrobie... Wiedz jednak, że cię kocham!...
Na zawsze twoja
Majka"
Zostawiłam list na biórku z myślą, że jutro go wyrzucę i poszłam spać. Szybko usnęłam...
~~*~~
(Ranek- 7:30)
~Leondre:
Cicho opuściłem pokój. Charlie jeszcze spał. Poszedłem do Majki. Dziewczyny miały otwarty pokój, więc wszedłem bez pukania. One też spały. Postanowiłem usiąść przy biórku i poczekać, aż się obudzą. Na blacie leżał list zaadresownay do mnie, więc postanowiłem przeczytać. ...Jejku ona mnie kocha... Trzymałem list w rękach i patrzyłem na napis "... bo ja ciebie naprawde kocham...". Nagle obudziła się Majka. Zerwała się i podbiegła do mnie...
- Oddaj to! - krzyknęła nadąsana i czerwona jak burak. - Jesteś chory, chory psychicznie... Rozumiesz? Nie wiesz, że cudzych listów się nie czyta!? - wydarła się.
- Nie krzycz, bo obudzisz Edi... A po za tym list był zaadresowany do mnie. - uśmiechnąłem się. Po czym dodałem. - I tak to przeczytałem. Wiem, że mnie kochasz i wiem czego się boisz... Dzisiaj nie uniknie cię rozmowa... Pojadę z tobą do studia. Też pomogę Wam w nagrywaniu płyty...
~Maja:
Milczałam... Byłam wkurzona. ...Mogłam to odrazu wywalić. Jestem debilką... Ruszyłam w stronę łazienki. Zamknęłam się tam i zaczęłam płakać.
- Majka porozmawiaj ze mną... - dobijał się Leo.
- Czy Was porypało?! Wiem, że się lubicie... nawet bardzo lubbicie... ale dajcie mi kurwa spać!!! - darła się Edi.
~Edyta:
Na moje słowa wszedł Charlie. ...No brawo no to wszystkich już obudzili...
- Co tu się dzieje? - zapytał mnie Charls.
- Bo Leo zabrał Maji jakiś list... - położyłam się z powrotem. Charlie podszedł do mnie i położył się obok.
- Dobra niech załatwiają swoje sprawy sami... - powiedział Charlie. - Chodźmy na śniadanie. - wstałam.
- Edi... hahaha! - wyśmiał mnie Charlie.
- Jezu, zapomniałam się przebrać! Czemu mi nic nie mówisz? Czekaj idę się przebrać... Czekaj tu. - stwierdziłam.
~~*~~
Maja nieźle wkurwiona wybiegła z łazienki... Wykożystałam ten fakt i poszłam się przebrać, póki jej "kryjówka" została opuszczona...
Outfit Edi
~Maja:
Wybiegłam z łazienki. Nie miałam gdzie się podziać, więc poszłam w miejsce, które mnie uspokajało i było odosobnieniem...
~Edyta:
Przebrałam się. Wyszłam z łazienki w pełnie gotowa.
- Ślicznie wyglądasz. - stwierdził Charls, gdy ja przeglądałam się w dużym lustrze.
- Nie! Ja jestem brzydka i gruba i...- tu mi przerwał.
- I moja... - ...On majaczy, chyba się nie wyspał. Albo źle na niego wpłynęły wczorajsze zakupy... - Nie kłam. Jesteś cudowna, idealna i inteligentna. - dodał, a ja się zarumieniłam. Spojrzałam na Leo, który siedział nadal przy biórku. Ręce miał na blacie, a w rękach trzymał list.
- Co jest? - zapytałam.
- Nic... Majka się na dobre wkurzyła. Szkoda, że nie rozumie, że ją kocham i...
- Rozumie. - weszłam mu w słowo.
- Ale najgorsze jest to, że nie mam pojęcia gdzie ona jest... - wyjawił prawie płacząc.
- Ja wiem. - uśmiechnęłam się. - Dam sobie łeb odciąć, że jest gdzieś... - tu usłyszałam blondasa.
- Głowe. - poprawił mnie.
- Dobra, dobra daj se siana z poprawianiem mnie. - wściekłam się. - A więc, jak już mówiłam, to jest gdzieś na korytarzu i pewnie siedzi sama na parapecie. Ona tak ma jak jest zdołowana to idzie sobie i siada gdzieś daleko od innych na jakimś parapecie i patrzy w okno. Kiedyś zapytałam czemu patrzy tak w okno to powiedziała, że widzi w nim przeszłość. - dodałam.
Kurde Majka mnie zabije, ale nie mogę tak pozwolić rozpieprzyć ich związku. Muszę coś zrobić, ale co...?
~~*~~
Majka, szalejesz... Uwierzcie, będzie się działo.
Mam dla Was niespodziankę. :D
Jeszcze dzisiaj pojawi się 8 rozdział.
Więc czekajcie, i komentujcie, to bardzo motywuje.
Papatki. Enjoy. ^^

2 komentarze:

  1. Dziewczynki trzymajcie tak dalej kocham waszego bloga

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ja mogę Ci jeszcze powiedzieć? Było już kocham, uwielbiam, ubóstwiam, lubię...
    Teraz czas na WARIOWANIE Z MIŁOŚCI!!!

    OdpowiedzUsuń