sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 16 - "No control..."

- No ja... Kurde ja... ten no... - nie wiedziałem, co powiedzieć. Nagle zobaczyłem Charlsa. - Ooo, Melody... Mam do ciebie sprawę... - poszedłem w jego stronę.
- Ale ja z tobą nie skończyłam rozmawiać... - zawołała za mną mama. ....Ale ja ją zignorowałem... Normalne!...
- No, dobra Charlie. Bierzemy się do roboty. Musisz mi dorobić bity do piosenki "No control". To utwór One Direction, mam zamiar go zarapować Majce, przy ognisku. - wyjaśniłem blondynowi.
- Ok, spróbuje się... A ja mam zamiar zagrać z Edytą razem piosenkę "Give me love", a później z nią szczerze pogadać o nas... o naszych uczuciach, ale to na osobności. - Charls objaśnił mi swój plan.
- To dopracuj mi tą piosenkę i... - przerwał mi.
- Poczekaj... Już masz... - odrzekł po chwili. - Poćwicz sobie. Ja idę pomóc przy stole. - blondas wyszedł. ...Ale trzeba przyznać szybki jest...
~Maja:
Wraz z Edytą poszłyśmy do sklepu. Kupiłyśmy przyprawę, zapłaciłyśmy i wyszłyśmy z budynku. Po jakimś czasie doszłyśmy do domu. Weszłyśmy do kuchni i postawiłyśmy zakupy na stole.
- Gdzie byłyście? - zapytała nas Pani Karen.
- Chłopcy poprosili nas żebyśmy poszły do sklepu i kupiły przyprawy do grilla. - wyjaśniła Edi.
- A to cwaniaki. - mama blondyna zaśmiała się. - Przecież Joseph ma przyprawe... Oni pewnie szykują jakąś niespodzianke i musieli was spławić. - kobieta puściła nam oczko.
- Leo nie żyje... Gdzie on ma pokój? - zagorączkowałam się.
- Do góry, pierwszy pokój na prawo. - uśmiechnęła się pani Victoria. Podeszłam do schodów. - Idź... śmiało. - zachęciła mnie mama Leo, a ja weszłam na górę. Po chwili byłam już w pokoju bruneta.
~Edyta:
Mama Leo poszła do ogródka... zostałam sama z Panią Karen.
- Lubisz Charliego? - zapytała. ...Jego nie da się nie lubić.... hahaha...
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
- Pasujecie do siebie... Jeszcze tak się fajnie dogadujecie. - ...Mama Charlsa chyba mnie polubiła...
- No nw... - zaczęłam powoli ogarniać o co jej chodzi...
- Ja wiem, że ty mu się podobasz... - oznajmiła mi. - Zresztą nie dziwie się jesteś bardzo ładna. - ...Pochlebiała mi, ale ja i tak wiem, że to nie prawda...
- Jest... jest... - nagle wszedł Charlie i objął mnie w talii.
- A nie mówiłam? - uśmiechnęła się do mnie Pani Karen. Odwzajemniłam gest, po czym udałam się z Charlsem do ogrodu.
- Musimy porozmawiać. - powiedziałam równo z blondynem. ...To się blondasy dobrały z tekstem. Hehehe...
- Ty pierwsza. - ustąpił mi.
- Dziękuję. Po co mnie wysłałeś do sklepu? - naskoczyłam na niego, ale on wpatrywał się w moje oczy wzrokiem "Kochaj mnie". I mój foch opadł. On wpił się w moje usta, nie zważając na stojących w drzwiach Panią Victorie i Josepha. ...Taka chwila może trwać wiecznie. Kocham to uczucie, że jestem komuś potrzebna... Te motylki w brzuchu... I...
~Leondre:
Rap "No control" zaczął mi wychodzić. Gdy postanowiłem iść już na dół, pomóc mamie, do mojego pokoju weszła Maja.
- Czy ty normalny jesteś?! - wydarła się na mnie.
- Tak. - podszedłem do niej i ją przytuliłem. Ona próbowała się wyrwać i tak długo się spierała, aż razem przewróciliśmy się na łóżko.
-Wyjaśnisz po co miałam iść do sklepu, skoro Joseph miał te cholerne przyprawy?! - dalej krzyczała. A ja włączyłem podkład i zacząłem rapować. Gdy skończyłem Majka miała łzy w oczach.
- Miałem zarapować ci to podczas griila, ale no... A najwyżej później zarapuję ci to drugi raz.
- Jesteś kochany. - podeszła do mnie i wpiła się w moje usta. Z wielką chęcią odwzajemniłem jej pocałunek. Gdy w ten o to sposób okazywaliśmy sobie uczucia do pokoju wszedł Ben.
- Hej.. przyjechałem już. Joseph prosił mnie o zawołanie Was na griila. Ale chyba Wam przeszkadzam... - zaśmiał się.
~Maja:
Gdy jeden z braci Leo wszedł do pokoju od razu od siebie odskoczyliśmy. ...Co za przypał! Cholera... Co on sobie o mnie pomyśli?...
- To jest Maja. Moja królewna. - Leo mnie przedstawił, a ja się zarumieniłam.
- Widać... - uśmiechnął się do mnie. Po chwili zszedł na dół.
- Leo... co on sobie o mnie pomyśli? - zmartwiłam się.
- Nie przejmuj się nim...On tak ma, że wpieprza się tam gdzie nie powinien. - brunet mnie objął i razem zeszliśmy na dół.
~Edyta:
...I ten kompletny brak kontroli... Gdy nasz pocałunek dobiegł końca podeszliśmy do stołu, przy którym siedzieli bracia i siostra Leo, siostra Charliego i pani Karen i pani Victoria. Wszyscy się na nas gapili, co mnie trochę zawstydziło.
- Jesteście słodcy... - usłyszałam głos Brooke. ...Jaka ona jest kochana... - Będziesz moją szwagierką? - zapytała, a wszyscy wybuchnęli śmiechem. ...No świetnie to ona dzisiaj też siebie nie kontroluje... Nie wiedziałam co powiedzieć. Ale za to Charlie wiedział, aż za dużo:
- Oj będzie... będzie... - A ja spojrzałam na niego wzrokiem "Zapomnij", ale w głębi duszy dygotałam ze szczęścia...Albo nie... Chyba mi jest poprostu zimno. Tak... Trzymajmy się tej wersji Edytko...
- Ciekawe, kiedy Leo ogłosi nam, że ma dziewczyne. - pani Victoria zmieniła temat nadal trochę chichocząc.
- Wszyscy już to wiedzą... - blondyn zwrócil się do mamy Leo i dziwnie się uśmiechnął. ...Ale Pani Victoria nie dała mu się wypowiedzieć... A to pech... haha...
- Ja wiem... Ale chciałabym, żeby mi zakomunikował tak oficjalnie. Bo ja się dowiedziałam przez Internet i przez ich zachowanie.
- Zachowanie... - Ben zaczął się śmiać. - I to hot kissing... - dodała, a wszyscy zmierzyli go wzrokiem "O czym ty pieprzysz?".
- Mamo obiecuję, że ty dowiesz się pierwsza, jak będę miał dziewczynę. - Charli zaśmiał się, a wszyscy ze zdziwieniem na niego spojrzeli.
- To ty nie z Edytą? - zdziwił się Ben.
- Właśnie... - zawturowała mu Pani Victoria.
- Nie... jeszcze nie. - blondas tajemniczo się uśmiechnął. W tym momencie wbiegł Leo z Majką. ...I dobrze... Może zmieni się temat... Aww, tak słodko trzymają się za rączki... Usiedli przy stole, a Ben zaczął szturchać Leondre.
~Leondre:
- Co młody... - zaczął atakować mnie Ben. ...Cholera... niech on się zamknie. Chodzi mu o ten pocałunek...
- Daj sobie spokój. - odepchnąłem go.
~Maja:
Usiadłam przy stole... Cały czas czułam na sobie radosny wzrok mamy Leo.
- Chyba pójdę się przebrać... - wstałam od stołu.
- To ja pokażę Ci twój pokój. - brunet wstał za mną.
- Lepiej nie... bo znowu będzie...GORĄCO! - zaśmiał się Ben. ...Kurwa... on jest jeszcze gorszy od Josepha...
- Co się stało? - zapytała ciekawska Pani Victoria. 
- Nic. - brunet wziął mnie za rękę i poszliśmy do mojego pokoju. Pokój był duży... I świetnie umeblowany. Przy oknie był ogromny tapczan i ława. Zaraz przy drzwiach stała szafa. A przy przeciwległej ścianie stało łóżko z setkami jaśków. ...Cudownie... I oczywiście było też biurko, ale trudno określić jego położenie.
- Ale tu ślicznie. - cmoknęłam Leo w policzek. - Ale my z Edi nie miałyśmy spać w hotelu? - zdziwiłam się.
- Miałyście. Ale ustaliłem z Charlim, że ty będziesz mieszkała u mnie. A Edi u niego. Mi to odpowiada, bo oni spędzą trochę czasu razem, a ja będę miał cię przy sobie. - ...Jaki on kochany...
- Mi też to odpowiada... tylko jak tu przekonać Edyte? Ona będzie miała z tym problem. Ona nie znosi rozłąki ze mną. - oznajmiłam.
- Dobra... Porozmawiamy z nią później. Teraz się przebierz w coś ciepłego i idziemy. - nakazał Leo. Ja wzięłam ciuchy. Poszłam do łazienki przebrałam się i razem z brunetem wyszliśmy z pokoju.
Outfit Majki
~Edyta:
Pary brunetów nie było dość długo. Ja zdążyłam się napić i zjeść, a ich jeszcze nie było. Zrobiło mi się strasznie zimno, bardziej niż wcześniej. Podeszłam do ogniska. Charlie poszedł za mną.
- Królewno... Muszę ci coś powiedzieć. - zaczął. - Będziesz musiała się rozdzielić z Majką, bo ona będzie spała tu, a ty u mnie. - oznajmił.
- Co? Nie zgadzam się! Nigdzie nie jadę! - zaprotestowałam.
- A jak ci powiem, że mam pościel z Minionków i ci ją odstąpie... - Charlie znowu próbował przkupstwem. ...A ja znow się dałam przekupić...
- Ok... Niech ci będzie, ale żeby nie było... To tylko dla Minionków... Nie dla ciebie. - cmoknęłam go w policzek.
- Yhy... Ja wiem, że mnie lubisz... - przytulił mnie.
- Oh... niech ci będzie! - uśmiechnęłam się.
- Chodź, bo Leo zachwilie zarapuje dla Majki... - pociągnął mnie w stronę stołu.
~Leondre:
Gdy przyszliśmy uruchomiłem podkład i poraz kolejny zarapowałem dla Majki "No control". 
- Dla mojej księżniczki... - zapowiedziałem, a ona usiadła mi na kolana.
- No, to masz oficjalną zapowiedź. - Joseph zwrócił się do mamy, gdy skończyłem występ. Razem z Majką poszliśmy na drewniany bujak i zaczęliśmy się bujać.
~Charlie:
- Umiesz grać na gitarze? - zapytałem blondynki.
- Można tak powiedzieć. - uśmiechnęła się. - Co gramy? - zapytała.
- "Give me love"- odwzajemniłem uśmiech. - Tu masz nuty i tekst.
- Ok, rozumiem, ale po co mi tekst?- zdziwiła się.
- No, bo wiesz, będziemy śpiewać.
- Ja nie umiem śpiewać, tak dla twojej informacji. - poinformowała mnie.
- Umiesz.... umiesz... Majka mi powiedziała. - uśmiechnąłem się zabójczo.
- O niee...Zabije ją... Ona już nie żyje...! - wkurzyła się, ale jednocześnie przyznała mi rację.
- Ha! Wiedziałem, że przyznasz mi rację! - powiedziałem z zadowoleniem.
- Cholera...
- No to teraz już nie masz wyboru, śpiewamy!
- Ja nie śpiewam! - i w tej chwili z bujaka odezwała się para brunetów:
- Dajesz, Edi! - wykrzyknęli niemal w tym samym czasie.
- Bujajcie się! - wydarła się na nich Edyta.
- Dajesz królewno, zaczynamy grać... - uśmiechnąłem się, a Edi zaczęła grać. ...Chyba zapomniała o swoim problemie haha... Chwilę patrzyliśmy się na siebie z uśmiechem i rozkminialiśmy, kto zaczyna. Zaczęliśmy oboje. W połowie zwrotki blondynka postanowiła śpiewać w drugim głosie.
~Edyta:
...Znowu ten brak kontroli... No i zaczęłam śpiewać. ...I tu po raz kolejny pokazała się moja piękna konsekwencja... Gdy śpiewaliśmy refreny Charlie patrzył mi głęboko w oczy...Tego spojrzenia nie dało się uniknąć... Tym bardziej, że głupia ja nie mogła oderwać wzroku od jego niebieskich oczek... Jak hipnoza... kurwa... no... Potem przeszliśmy do momentu bridge'u (ja przeszłam, a Charlie gapił się na to, jak się nadzieram... ) i gdy śpiewałam "Give me love" blondyn przysunął się bliżej i mnie pocałował, poczym szepnął:
- Kocham si... - ...poraz kolejny...
- Me too... - uśmiechnęłam się. Rozejrzałam się wokół i zobaczyłam Panią Karen, Panią Victorie, braci Leo, i siostrę Charlsa, którzy bili nam brawo...
~~*~~
Nareszcie kolejny rozdział!
Halo, przypominamy o konkursie, bo to dla nas ważne. ;d
I ten moment "- Będziesz moją szwagierką?" rozbawił mnie do łez, także ten hahaha.
Mam nadzieję, że Wam też się podoba !
Komentujcie ludziki, bo to bardzo motywuje, a nie chcemy, aby Hela wzniosła bunt z pisaniem.
To na tyle, Enjoy. ^^

2 komentarze:

  1. Aaaaa.
    Porzadam nexta
    Co z Charliem i Edyta??
    Co z Leo i Maja??
    Co dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ♥
    Aww, Leo i Charlie tacy romantyczni ♥
    Maja dosyć ciekawie zareagowała kiedy dowiedziała się, że Joseph ma przyprawy, po które wysłał ją Leo xd

    Waszego bloga czytam os jakiegoś czasu, ale wcześniej nwm czemu nie komentowałam xd
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń