Robiliśmy taki hałas, że... obudziliśmy Brooke.
- Hej... Bawicie się w nocy?! - podeszła do nas blondynka, zadowolona z okoliczności.
- Tak Brooke, w kotka i myszkę.... - wypalił Charls, który spojrzał na mnie korcącym wzrokiem.
- Kto jest kim? - po raz kolejny wybuchnęłam śmiechem. On się tylko uśmiechnął. - Aha, zakładam, że jestem myszką... - przewróciłam oczami. Blondyn podszedł do mnie i...
~Maja:
Film był świetny. Jak zawsze, Majka się poryczała... ale zawsze znajdzie się w jej przypadku jakiś super pocieszyciel (w tym przypadku Leondre).
- Ty tak zawsze? - przytulił mnie.
- Możliwe... - uśmiechnęłam się.
- Ty bekso.... - zaczął się śmiać. ...Taki pocieszyciel, kurwa...
- Nie gap się na mnie... - zepchnęłam go z łóżka.
- Jesteś dla mnie nie miła... - brunet oburzył się.
- Ja... nie miła? - ...O, skurwesyn... Przecież ja jestem taka sympatyczna i w ogóle. Hehehe...Ta, w snach... - Oj... nie żyjesz. - zaczęłam się śmiać.
- To najpierw mnie złap. - Leo wbrew mojej woli pocałował mnie w usta.
- Ejjj! Nie pozwalaj sobie! - zaczęłam go gonić. W pewnym momencie on stanął przy oknie. Podeszłam do niego.
- Co jest? - zapytałam łapiąc go za ramie, a on odwrócił się, podniósł i zaniósł na łóżko.
- I co? Kto tu jest silniejszy? - zapytał z przekąsem.
- Na pewno nie ty! - próbowałam uwolnić się z jego objęć.
- Nie ja? A kto? - nadal mnie nie puszczał.
- Nie wiem... Ktoś na pewno. - pocałowałam go w policzek. Nagle do pokoju weszła...
~Edyta:
Blondyn podszedł do mnie i objął w talii.
- Zgadłaś... - Charls cmoknął mnie w policzek.
- Halo.... Jak się tulą... to chyba wszyscy. - podbiegła do nas Brooke i również przytuliła.
- Jesteś słodka... - roczuliłam się schylając się do niej.
- A ja? - upomniał się blondas.
- A ty... Ty jesteś kochany... - uśmiechnęłam się. Stanęłam na palcach i cmoknęłam go w policzek.
- Zaraz... zaraz... Naprawdę tak uważasz? - napalił się Charls.
- Tak. - chwyciłam go za ręce.
- Pozwolę sobie zauważyć, że jesteś bardzo podobna do Katy. - zwróciła się do mnie Brooke.
- Kto to jest Katy? - zdziwiłam się. - Twoja ciocia? - próbowałam zgadnąć.
- Nie... To jest....
~Maja:
Nagle do pokoju weszła Pani Victoria.
- Wiem, że świetnie się bawicie, ale za chwilę będzie 5 rano, a wy jeszcze biegacie po pokoju. Prześpijcie się... Bo rano będziecie padnięci.
- Ok... To ja się idę przebrać w piżamę. - oznajmił Leo. - Zaraz wracam... - dodał.
- Gdzie wracasz? - zdziwiła się mama bruneta.
- No tutaj.... No, bo jak już tak długo tu siedziałem, to zostanę tu do końca. - uśmiechnął się Leo i poszedł na "chwilkę" do siebie.
- Aha... Fajnie, że się zapytałeś. - zaśmiała się Pani Victoria, ale on jej już nie słyszał. Ja też poszłam się umyć i przebrać do mojej łazienki. Umyłam się i gotowa do spania, wyszłam.
Piżama Majki |
Leo jeszcze nie było, ale za to jego mama jeszcze tu siedziała.
- Jak ci się tutaj podoba? - zapytała mnie.
- Ma Pani naprawdę śliczny dom. - uśmiechnęłam się.
- A co myślisz o moim synku? - zaśmiała się.
- O którym? - również zaczęłam się śmiać.
- O Leondrem. - opanowała śmiech pani Victoria.
- Jest naprawdę ładny... No i miły. Ma poczucie humoru... ma słodkie oczka i... - w tej chwili zdałam sobie sprawę, że sama siebie pogrążam.
- Zakochałaś się. - uśmiechnęła się do mnie Pani Victoria. Odwzajemniłam gest, jednak nic nie odpowiedziałam. W tym momencie wszedł Leo.
- Już jestem królewno... Mamo co ty tu robisz? - brunet spojrzał na Panią Victorie.
- Rozmawiałyśmy... - podeszłam do Leo i mocno ścisnęłam jego dłoń.
- Jesteście uroczy... - mama Leondre spojrzała na nas. - Fanki już wiedzą o Was? - zapytała po chwili.
- Po części... - odpowiedział brunet.
- Mam nadzieję, że nie rozwali się Wasz związek... Bo bardzo lubię Majkę. - Pani Victoria uśmiechnęła się do mnie.
- Też mam taką nadzieję... - posmutniałam.
~Edyta:
- Nie... To jest była dziewczyna Charliego... Była bardzo fajna. Nie wiem o co im poszło, ale się rozeszli. Jesteś do niej podobna, tylko ona miała ciemniejsze włosy.... - wypowiedziała się Brooke. ...I dobrze, że wiem... Może tak jest lepiej... Ale teraz jestem ja...
- Dalej już o niej nie opowiadaj! - rozkazał blondyn, obejmując mnie.
- Dlaczego? No dalej, dokończ. - poprosiłam.
- A więc, jeszcze miesiąc temu Charls powiedział: "Nie ma ładniejszej dziewczyny od Katy... Straciłem ją na dobre... Nigdy nie poznam lepszej...", a teraz się okazało inaczej. - objaśniła mi Brooke. ...A to cham.... A mi mówił, że "Jestem wyjątkowa, że nigdy nie poznał lepszej dziewczyny ode mnie... Że jestem najpiękniejsza...". A tu prosze.... Nie tylko mi tak mówił... Wiedziałam. Mogłam nie robić sobie nadziei...
- Edyta... Ale teraz jesteś Ty... tylko Ty... zrozum. - blondyn objął mnie. ...Nie! Przykro mi.... Nie ma mnie, a na pewno nie z tobą...
- Wiesz, jestem śpiąca. Idę spać. - oznajmiłam zakrywając ręką oczy, z których już płynęły łzy. Wyrwałam się z jego objęć i pobiegłam do siebie. Zamknęłam pokój i wybuchnęłam kompletnym płaczem. Nie mogłam inaczej, bo ja chyba naprawdę coś do niego czułam.
~Charlie:
...Jezu... No i masz... Obraziła się na mnie... Źle zrobiłem... Po raz kolejny ją skrzywdziłem. Jestem dupkiem...
- Edyta! - pobiegłem do jej pokoju, który niestety był zamknięty. Było jednak słychać, jak płacze... To strasznie mnie bolało...Jezu, czemu ja jestem taki głupi?!... Stałem przy jej drzwiach i nagle...
~Leondre:
Gdy moja mama wyszła postanowiłem szczerze pogadać z Majką:
- Maja... - zacząłem.
- Leo... ja się boję, że mnie zostawisz, że znajdziesz inną... - zaczęła płakać.
- Mówiłem już, że nigdy cię nie zostawie... Maja, ja Cię kocham. - przytuliłem ją.
- Ja też... - brunetka wtuliła się we mnie.
~Maja:
Nagle zadzwonił mój telefon... To była Edi... Musi się coś dziać...
- Jezu...To Edyta... - z przejęciem oznajmiłam Leondremu.
- Odbierz. - nakazał. A ja odsunęłam się od niego i odebrałam.
- Halo. Co jest? - zaczęłam.
- Jezu... Jestem głupia. Zrobiłam sobie nadzieję... A tak naprawdę jestem tylko jego zabawką, która ma go pocieszyć po utracie swojej ukochanej. - wyszlochała blondynka.
- Nie prawda... Tak nie jest. Nie pieprz głupot. - wkurzyłam się.
- Sama Brooke mi to powiedziała. - Edyta jeszcze bardziej się załamała.
- O kurwa... A to debil! Ja go zabije. Nie płacz... On nie jest tego wart... - próbowałam ją pocieszyć.
- Dobra... Postaram się. - blondynka się uspokoiła. - A co tam u Was? - zapytała.
- U nas dobrze. Siedzimy i gadamy. - oznajmiłam.
- To ja nie przeszkadzam. Papa...Kolorowych... Kochana... - nie zdążyłam odpowiedzieć, bo ona się rozłączyła.
- No to masz... Znowu ją skrzywdził. - zwróciłam się do bruneta. - Jeszcze raz, a go zabiję. -dodałam.
- Co się stało? - zdziwił się.
- Zapytaj się jego... - odpowiedziałam kładąc się na łóżko. On położył się obok i zaczął rozmyślać.
- Wiesz, ja chyba wiem o co chodzi... - zwrócił się do mnie.
- Jak to?!...
~~*~~
Mamy kolejny rozdział! Tym razem dedykuję go
Mamy kolejny rozdział! Tym razem dedykuję go
naszym dwóm przyjaciółkom z dawnej klasy: Sandrze Walkowiak i Oli Łąckiej.
A także Nikoli Pawlickiej i Soni Jakubek :D
A tak, na rozpoczęcie wakacji, macie kilka zdjęć naszych chłopców.
Miłych wakacji ! <3
Komentujcie! To bardzo motywuje. ;3
Nareczki. Enjoy. ^^