Przy szwedzkim stole stały... O cholera!...
...Pani Karen i Pani Victoria.
~Edyta:
Ciekawe co one tu robią? A może jest tu też Charlie? Kurde nie, to nie jest możliwe.
- Dzień dobry.- przywitałam się po angielsku. - Jestem Edyta, a to jest Maja.- wskazałam na Majkę, która zamawiała kawę.
~Maja:
Gdy tylko je zobaczyłam poszłam do lady zamówić kawe. Musiałam się ogarnąć. Zapłaciłam i podeszłam do kobiet. Zobaczyłam, że Edi z nimi gada. ...O jejku! Ona i jej piękny angielski. Hehehe!...
- Dzień dobry. Jestem Maja. - przywitałam się w ich języku.
- Przed chwilą to, do cholery, powiedziałam. - oznajmiła Edi po polsku.
- Jesteśmy fankami Leo i Charliego. - uśmiechnęłam się.
- Cudownie, będziemy z BaMbinos w jednym hotelu. Chłopcy przyjadą za dwa dni, ale pewnie się nie spotkacie, bo oni będą otoczeni fankami... pseudo fankami... - wyjawiła Pani Victoria.
- A szkoda, bo jesteście bardzo miłe... - uśmiechnęła się Pani Karen. I wtedy ogarnęłam po kim Charlie mam taki zniewalający uśmiech.
- Dziękujemy... - Edi rozweseliła się.
~~*~~
Po zjedzeniu śniadania postanowiłyśmy iść się przebrać. Szybko zrobiłyśmy makijaż i w pełni gotowe wyszłyśmy.
Edi chciała wezwać taksówkę, ale Pani Victoria podeszła do Nas i zapytała czy Nas podwieść do studia. Jak to ona chce nas zawieść? Nie wiem co o tym myśleć... Ale nie miałyśmy wyboru Pani Victoria otworzyła drzwi samochodu... Weszłyśmy. Ale to co tam zobaczyłyśmy zwaliło Nas z nóg.
Outfit Edytki |
Outfit Maji |
- Hej.- przywitał nas Leo.
- Hej.- odpowiedziałam udając, albo raczej próbując zachować spokój.
- Hej, co tam u Was? - wtrącił Charlie.
- Hej, jest oki. - odpowiedziała spokojnie Edi.
- Dokąd jedziecie? - zapytał mnie Leo.
- Do studia będziemy prowadzić audycje. - uśmiechnęłam się.
- No wiesz, a my jedziemy na wywiad z jakimiś BaMbino. - odwzajemnił uśmiech. - A wy jesteście BaMbino? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziała Edi, a Charlie ją przytulił.
- Jezu jak słodko...!- wymsknęło mi się.
- Zamknij się!- wydarła się Edi.
- Dobra, no... Nie dąsaj się.. - zaśmiałam się, a Leo mnie objął. ...O Boże, to uczucie jest wspaniałe...
- Awww... - usłyszałam głos Edi, a Leo dodatkowo cmoknął mnie w policzek.
- A dokąd jedziecie? - zapytałam próbując zmienić temat.
- Young Stars, takie stu...- stwierdził Charlie, a ja mu przeszkodziłam.
- My też... - uśmiechnęłam się.
- Ona ciągle się śmieje... - stwierdził Leo.
~~*~~
~Edyta:
(RYS)
- Przecież oni mieli przyjechać za 2 dni. - zwróciłam się do Pani Karen.
- Niespodzianka...!- zaśmiała się. ...Okay...
~~*~~
~Maja:
- Dziękujemy za podwózkę. - powiedziałam wychodząc z auta.
- To była dla Nas przyjemność. - uśmiechnął się Leo. ...Ten to umie zarywać... Odwzajemniłam uśmiech.
~~*~~
Weszłyśmy do studia. O cholera... kolejna niespodzianka na dziś.
- Co tu robisz?- zwróciłam się do Leo. ....Ja pierdole, jaka ja głupia... Poprostu ułom... Jak ja mogłam się nie skapnąć?! Ja... Rozumiem, że Edi, ale ja?... Spojrzałam na Edi. Ale ta gadała już z Charlsem. ....W sumie to co ona może robić?...
- Co się tak gapisz? - zapytałam Leo.- Zawstydzasz mnie. Jestem za brzydka. No nie gap się.... Dobra idę do radiowcy zgłosić, że już jesteśmy. Bo Edi jest zajęta...
- Czekaj... idę z tobą. A i jeszcze coś. Nie jesteś brzydka.
- Jestem. Jakbym była ładna to miałabym chłopaka. - posmutniałam.
- Ej no nie smutaj...- podniósł delikatnie moją brode.
- Nie rób tak... - odsunęłam się.
- Ale ja ciebie kocham. - i właśnie wtedy zjawił się Piter (radiowiec)...
- Uhu... widzę, że gorąco! Ej no moment... To Wy się znacie? Kurde, no jak? To miała być dla Was niespodzinka, bo to Wy będziecie przeprowadzać z Nimi wywiad. - ...No co ty jakbym nie wiedziała...
- Super! - ucieszył się Leo.
- Ciesz się... Zadręcze cię pytaniami. - delikatnie go popchnęłam. On najwidoczniej zrozumiał moje intencje, bo zaczął mnie gonić, a ja zaczęłam uciekać... Dobiegłam do Edi i schowałam się za nią krzycząc "Ratunku! Leo to potwór", na co Charlie wybuchł śmiechem.
~~*~~
- Dobra zaczynamy audycje na żywo. - oznajmił Piter wręczając nam mikrofony.
- Oki. - uśmiechnęłam się.
~Leondre:
Jezu jaki ona ma zniewalający uśmiech. Taka dziewczyna to skarb.
~Edi:
- Hej wszystkim, jestem Edi. Na początek, czy któryś z Was ma dziewczynę? - próbowałam zacząć temat. ...Ta, ty to masz Edytko pomysły... Jak zawsze, prosto z mostu... hahaha...
- Nie, ja zaczne temat. - wtrącił się Charlie. Wstał i podszedł do mnie, po czym zapytał:
- Zostaniesz moim polskim przyjacielem? - ...O cholera, o co mu chodzi?...
- Jesteś kochany... Ale ja ciebie nawet nie znam. - zawstydziłam się.
- Ale zawsze możesz poznać... - ...i do cholery znowu ten uśmiech... - Będziemy mieszkać w tym hotelu co Wy... - ...Jezu to cudownie, ale zachowaj spokój... Nie rób z siebie wariatki, chociaż ten jeden raz..
- Fajnie. - próbowałam udawać obojętną, ale chyba mi nie wyszło.
- Widze, że się cieszysz. - usłyszałam głos Charlsa.
- A nawet jeśli... To nic ci do tego.- ...Zostałam zdemaskowana... do cholery no...
- To miał być wywiad no, a nie rozmowa towarzyska...! - odezwał się Piter.
- No, ale z nim się nie da!- oburzyłam się.
(w tym samym czasie)
~Maja:
- No wiesz, jeżeli chodzi o mnie, to ja nie mam dziewczyny.- powiedział Leo. - Ale już nie długo będę ją miał. - spojrzał na mnie.
- Ale z niej będzie farciara. - stwierdziłam.
- Ale ty wiesz, że o ciebie chodzi. - ...Nie możliwe... Jak to?... Spojrzałam na "pare" blondasów, którzy mnie wyśmiali.
- Majka, Ko-Cham-Cie my polish queen... - w tym momencie mu przerwałam.
- Gdybym była normalną fanką to bym się cieszyła.
- Ale ty jesteś niezwykła. - dodał Leo.
- Ale ty mnie nawet nie znasz.
- Ale poznaje... Jesteś cudowna. - ...kurde te fanki mnie rzszarpią...
- Aww jesteś słodki, ale ja potrzebuje czasu... Musimy się poznać.
- Dobrze poznamy się... - odpowiedział Leo entuzjastycznie.
- Widze, że nie odpuścisz?! - wtrącił się radiowca. ...Ja pierdole, dlaczego wszyscy się na mnie gapią, nie zniosę tego...
- Przepraszam, muszę wyjść. Uspokoję się i wrócę.
~Edyta:
- Dobra, przerwa, możecie iść do wc, albo coś zjeść. - oznajmił Piter. - Może Maja za chwilę wróci i zacznie prowadzić wywiad.
- Oki. - odpowiedziałam, podeszłam do lady i wzięłam sok jabłkowy. Charlie poszedł za mną, czułam jego wzrok na sobie. Odwróciłam się, ale on stał już przy mnie obejmując mnie w talii. To było przyjemne uczucie...
- Co mam zrobić, żebyś wyszła ze mną dziś na zakupy? - zapytał. ...Kurde, ten to tak zawsze prosto z mostu...? Ale fajnie, Charlie sam mnie zaprosił. Nikt go nie zmuszał. Może jednak nie jestem taka beznadziejna, jak myślałam?... Nie, i tak jestem kaleką...Takie życie...
- Daj mi przeprowadzić z tobą normalny wywiad. - odpowiedziałam i odeszłam. Postanowiłam pójść poszukać Majki. Pocieszyć ją i wogóle, ale....
~~*~~
Ale... co? Ja już wiem, i mówię Wam, będzie się działo. :)
Od razu przepraszam wrażliwe osoby za ilość wulgaryzmów,
Od razu przepraszam wrażliwe osoby za ilość wulgaryzmów,
ale i ja, i Maja bardzo wczuwamy się pisząc to, i tak jakoś wychodzi.
Czekajcie na kolejny rozdział i przedewszystkim- komentarze!
Pozderki. Enjoy ^^
Pozderki. Enjoy ^^
Cysiu, słonko! To jest boskie:-)
OdpowiedzUsuńStrasznie bardzo podobają mi się te ff.
OdpowiedzUsuń