Gdy skończyliśmy jeść, razem z Leo wróciłam na górę. - To wracamy do tego co robiliśmy? - uniósł brwi. - Nawet o tym nie myśl - wybuchnęłam śmiechem i położyłam się na łóżku. - Ale ja nic... - Nie wcale - przerwałam mu, a on położył się obok. - Jak Ci się podoba nowy dom? - spytał. - Nie mój styl, ale ciesze się, że mam salę taneczną - stwierdziłam bez zastanowienia. - Tańczysz? - zdziwił się. - Trochę tak... - A co? - Aktualnie dancehall - zaśmiałam się, - Mmm mogłaś powiedzieć, chętnie popatrzę... - Leo - wybuchnęłam śmiechem, a on mnie pocałował. - No, to kiedyś pokażesz mi jak tańczysz? - spytał. - Może kiedyś - znowu zaczęłam się śmiać. - Na pewno - znowu wpił się w moje usta. - Ykhym - gdy to usłyszałam, odskoczyłam od chłopaka. W drzwiach stała Tilly. - Co chcesz? - spytał Leo. - Chciałam spytać Majkę, czy pójdzie ze mną na sale taneczną i pokaże kilka kroków - stwierdziła. - No jasne - zgodziłam się. - Niee - zaprzeczył Leo. - Tak, kochanie. Wracam za chwilę - cmoknęłam go w policzek i wyszłam za Matildą. Po drodze zgarnęłam Edi, która stała z Charliem i starszym Devriesem i razem poszłyśmy na sale, by pouczyć młodą kilku kroków. - To co Edi, "Salute"? - spojrzałam na siostrę, a ona przytaknęła - To najpierw pokażemy Ci całość, a później będziesz powtarzać, oki? - Jasne - odpowiedziała brunetka. Włączyłyśmy muzykę i zaczęłyśmy tańczyć do części, którą Edi nazywa "Bridgem". Cokolwiek by to nie było, zakończyłyśmy salutując, a młoda patrzyła się na nas, jak wryta. - Wow - powiedziała, po czym zaczęła klaskać. - Wiem, nie umiem tańczyć, to raczej rola tej obok - zaśmiała się Edi. - Nie marudź, dobrze tańczysz - dołączyłam - To jak, Tilly, teraz razem z nami, ale trochę wolniej, tak? - spytałam. - Oki, ale nie wiem, czy mi wyjdzie - Dasz radę - odpowiedziałam. Powtórzyłyśmy dwa razy cały układ w wolniejszym tempie, a brunetka coraz lepiej sobie radziła. - Dobrze Ci idzie - pochlebiła jej ze śmiechem Edi. - Zgadzam się - stwierdziłam. - Dziękuję - podbiegła do mnie siostra Leo i mnie przytuliła - Zatańczycie jeszcze raz? Dla mnie, proooszę - poprosiła Tilly, więc spojrzałam porozumiewawczo na Edytę, która włączyła muzykę, a my znowu zaczęłyśmy tańczyć ten sam układ. Robiłyśmy krok za krokiem wczuwając się w muzyke. Gdy już kończyłyśmy, w pewnej chwili Edi się zatrzymała i zaczerwieniła, a ja zaczęłam się z niej śmiać jak debil, po czym spojrzałam na drzwi, w których stał mój chłopak z uniesionymi brwiami śmiejąc się ze mnie. - Mogę na chwile porwać? - spytał dziewczyn. - Taa, bierz ją, tylko nie szalej - Edytka wybuchnęła śmiechem. - Bez obaw - zaśmiał się, a ja do niego podeszłam. Chwycił moją rękę i zabrał mnie do mojego pokoju. - Aż tak się stęskniłeś? - zaśmiałam się. - Tak - pocałował mnie. Zrobiłam krok do tyłu, ale niestety zahaczyłam o łóżko i przewróciłam się na nie, a brunet na mnie. Zaczęłam się śmiać, ale przerwał to kolejnym pocałunkiem. Deja vi? Być może, ale nie mam czasu na zastanawianie się nad tym. Odwzajemniłam jego pocałunek i wplątałam mu dłoń we włosy. Postanowiłam się z nim podroczyć i przygryzłam jego wargę tak, że nie miał możliwości, by całować mnie dalej. - Tak się nie bawimy - zaśmiał się. - Nie? - spytałam kokieteryjnie. - Nie - znowu wpił się w moje usta. - Leo - odsunęłam się. - Hmm? - Zaraz tu ktoś wejdzie - westchnęłam. - Nie wejdzie - uśmiechnął się. - Leo! - Majka... - Jak coś, to będzie na ciebie - odpowiedziałam, po czym wybuchnęłam śmiechem. - Znowu psujesz zabawę - przewrócił oczami, na co popłakałam się ze śmiechu.
- Zabawę? Na serio Leo, nie wierzę w Ciebie -...Brak opanowania śmiechu mode - on...
- A co, jak się bawić to się bawić - wybuchł śmiechem.
- Okej, źle mi się to już kojarzy...
- Zboczuch!
- Się odezwał - na moje słowa zrobił minę pedofila...A już prawie się uspokoiłam...
- Dobra, chodź - wziął mnie za rękę i przyciągnął w stronę drzwi.
- Co ty robisz? - parsknęłam śmiechem.
- Miałem Wam powiedzieć, że ja i Charlie musimy już jechać, i że macie zejść do nas na dół - wyjaśnił.
- Wow, nawet udało Ci się zapamiętać tyle informacji, jestem z Ciebie dumna, chłopczyku
- Mówi ta, co śmieję się z byle powodu - zakpił.
- Ej, stop! Mnie się nie obraża, deklu - znowu zaczęłam się śmiać - Idę po Edytę, zanim nasze rozmowy zamienią się w kompletny psychiatryk.
- Oki, księżniczko, czekam na dole - pocałował mnie w policzek i skierował się w stronę schodów, a ja poszłam do sali tanecznej.
- Edi, chłopcy wyjeżdżają, trzeba się pożegnać - stwierdziłam smutno.
- Już idę - blondynka spojrzała w lustro, odgarnęła włosy i podbiegła do mnie.
- Spękałaś przy Leo, głupku - zaśmiałam się.
- Ty znowu masz humorek? Wiesz, że nie umiem tańczyć i tańczę dla siebie, jak go usłyszałam, myślałam, że zapadnę się pod ziemię - wybuchnęła śmiechem.
- Oj, no wiem. Już się nie obrażaj, tylko chodź - chwyciłam ją za rękę i razem zeszłyśmy na dół, gdzie już czekali na nas chłopcy.
~Edi: Zeszłam z Majką na dół, a tam czekali już na nas chłopcy. Majka od razu mocno przytuliła Leo. - A ty się nie przytulisz? - spytał Charls. - Przytulę - zaśmiałam się, a on mnie objął. - Co do tego, co mówiłaś wcześniej, to pamiętaj, że jesteś całym moim życiem i nie pozwole, by ktoś nas rozdzielił. Pamiętaj o tym - szepnął mi do ucha. - Obiecujesz? - spojrzałam mu w oczy. - Obiecuję - pocałował mnie. - Charls, zbieramy się - zawołał Leo. - Oki. Pa kochanie - pocałował mnie jeszcze raz i wyszedł za brunetem. - Dziś śpimy w moim pokoju - zakomunikowała od razu po ich wyjściu Maja. - No luz - zgodziłam się i razem poszłyśmy na góre. Weszłam do siebie, umyłam się i przebrałam się w coś luźniejszego, po czym wróciłam do siostry.
Piżama Edi |
- "Stereo Hearts"? - spytałam entuzjastycznie...Moja ulubiona piosenka...
- Oki, ale później "Fighter"? - No tak i reszta naszej playlisty - zaśmiałam się. - To dajesz! - zawołała, a ja włączyłam muzykę. Przez kolejną godzinę biegałyśmy po pokoju, śpiewałyśmy, rapowałyśmy i tańczyłyśmy...Typowe... Minęła dobra godzina, a ja spojrzałam na zegarek...22:30...Kiedy to zleciało?... Po chwili do naszego pokoju weszła Pani Diana. - Dziewczyny, koniec szaleństw. Jutro szkoła, musicie być żywe, bo to ostatni tydzień i święta. Pokażcie, że się staracie, skoro dopiero zaczęłyście naukę tutaj - stwierdziła mama brunetki, a ja westchnęłam. - Dobrze mamo, już się ogarniamy - odpowiedziała szybko Maja, a Pani Diana opuściła pokój.
- To co, idę się przebrać i zaraz wracam - stwierdziła brunetka, wzięła ubrania i weszła do łazienki. W tym czasie poszłam do siebie po laptopa i wróciłam. Usiadłam na łóżku, włączyłam urządzenie, a Majka już ogarnięta wyszła.
Piżama Majki |
- Gotowa na BGT?
- To jest w środę, nie przeżywaj - zaśmiałam się.
- Trochę się martwię. Że jestem na to za słaba i przeze mnie nie spełnimy marzeń. Że to nie wyjdzie.
- Nie przesadzaj, nawet jeśli nie przejdziemy, to i tak pokażemy wszystkim, że radzimy sobie lepiej bez tego ich programu. Damy radę
- Wiem o tym, ale mam złe przeczucia...
- Będzie dobrze... A teraz spać, Maja, bo jutro będę cię budzić godzinami - ponownie się zaśmiałam. - Kolorowych sis - pożegnała się brunetka. - Branoc - odpowiedziałam. Nawet się nie spostrzegłam, a ona już spała. Przeglądałam wszystkie portale społecznościowe po kolei. W pewnym momencie natknęłam się na moje zdjęcie z Charliem i z tagiem #Charliesnwegirlfriendisslut. Kliknęłam na tag i zauważyłam pełno zdjęć i postów na swój temat, oczywiście z chamską odezwą...Czyli niby wiedzą, a niby nie...Media i tak kłamią i przy tym muszę zostać... Kolejne godziny spędziłam na twitterze i instagramie, odpisując, dawać rt i lajkując zdjęcia oraz posty...Coraz więcej osób chce zobaczyć mnie i Majkę...Stajemy się popularne, więc może jeszcze coś z tego wyjdzie...Mamy swoje grono fanów, po zaledwie kilku coverach i występach...Wszystko w normie... Podłączyłam sobie słuchawki, zaczęłam słuchać ballad rockowych i zastanawiać się nad ich sensem... ~~*~~ (Rano - 7:00)
...Już ranek? Zasnęłam?... Spojrzałam na brunetkę, która nadal spała, usiadłam na łóżku i się przeciągnęłam. Wstałam, otwarłam okno, aby wpuścić trochę świeżego powietrza, odsłoniłam rolety, a Majka obróciła się na drugi bok, kiedy jeden z promieni słonecznych musnął ją po twarzy.
- Co, za jasno? - zaśmiałam się. - Żebyś wiedziała - odpowiedziała ziewając. - Wstawaj parówo - wybuchnęłam śmiechem i poklepałam ją po twarzy. - 15 minut... - Nie śpij, ćwoku, musimy iść do szkoły... - Chwila, proszę... - powiedziała, a ja przewróciłam oczami. - Za 15 minut u Ciebie jestem i masz być ogarnięta, rozumiesz?
- Mhm - mruknęła, wtulając się w poduszkę. Wyszłam z pokoju i zdałam sobie sprawę z tego, że jestem niewyspana, bo potknęłam się o framugę drzwi. - Gratki, Edi, wywal się na wejściu, ygh... - powiedziałam sama do siebie. Weszłam do siebie, wyjęłam z szafy ubrania na dzisiaj i weszłam do łazienki. Ubrałam się, przeczesałam włosy, zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam.
Outfit Edi |
Outfit Majki |
- Gotowa? - spytała. - Mhm... - To chwila - zaśmiała się i spakowała książki. Gdy miała już wszystko, zeszłyśmy na dół i zjadłyśmy śniadanie. Spakowałyśmy jeszcze kanapki do szkoły i wyszłyśmy na przystanek. Po chwili przyjechał autobus, którym w kilka minut dojechałyśmy do szkoły. Przekroczyłyśmy jej próg, a Majka od razu wypatrzyła Leo i wpadła mu w ramiona. Ja zostałam sama, niestety nie na długo. - Cześć kochanie - przywitała mnie Katy, a grupa jej znajomych stojących za nią zaczęła się śmiać. - Czego znowu ode mnie chcesz? - spytałam. - Chce dla ciebie dobrze noo - przeciągnęła, a tamci znowu wybuchnęli śmiechem. - Tak i próbujesz rozpieprzyć moje szczęście? - wkurzyłam się. - I tak wrócisz kochana, a on znajdzie lepszą. Życie - śmiała się, jak skończona wariatka. Czując napływające do oczu łzy ruszyłam przed siebie słysząc niezbyt miłe komentarze za plecami. - I tak wrócisz, a potem kolejna i kolejna była Lenehana - krzyknęła jeszcze, a ja przyspieszyłam kroku...Dlaczego ona mi to robi?... ~Maja: Gdy weszłam do szkoły od razu zauważyłam Leo. Rzuciłam mu się w ramiona, a on mocno mnie przytulił, po czym złączył nasze usta. - Cześć księżniczko - uśmiechnął się. - Hej misiu - odwzajemniłam gest. - Tak sie stęskniłaś? - zaśmiał się. - Nawet bardziej - przytuliłam go jeszcze mocniej. - Też tęskniłem - pocałował mnie w czoło...Nasza logika-nie widzimy się kilkanaście godzin i już za sobą tęsknimy, brawo...To ciekawe, co będzie, gdy zacznie się jego trasa?...Nawet o tym nie myśl, Majka... - Coś się stało? - zdziwił się brunet. - Nie... Po prostu wiem, że niedługo zaczniecie trasę i będziemy musieli się rozdzielić... - Nie myśl o tym teraz... Jeszcze mamy dużo czasu, nie wyjedziemy od tak - uśmiechnął się. - Wiem, przestanę - pocałowałam go w policzek, kiedy rozległ się dzwonek na lekcje - Chodź, bo jeszcze się spóźnimy - uśmiechnęłam się, wzięłam go za rękę i razem pobiegliśmy do klasy. ~Edyta: Usiadłam na ławce i rozpłakałam się jak dziecko. Po chwili usłyszałam za sobą znajomy głos. - Hej, misiu - Charlie podszedł do mnie, a ja nawet się na niego nie obejrzałam. Wstałam z ławki i chciałam iść w przeciwnym kierunku, kiedy złapał mnie za rękę - Edi, co się dzieje? - zmartwił się. - Nic Charlie, nie chcę z tobą o tym rozmawiać. Daj mi spokój, muszę sobie wszystko na spokojnie przemyśleć... - powiedziałam, a po policzku zaczęły spływać mi łzy. - Proszę, nie płacz. Nie możesz płakać - podszedł i przytulił mnie tak mocno jak potrafił, a ja ani drgnęłam - Kocham Cię, więc proszę, pozwól sobie pomóc - spojrzał na mnie smutno. - Nie pomożesz... Nikt mi nie pomoże - rozkleiłam się całkowicie i słysząc dzwonek na lekcje, pobiegłam do swojej klasy, ignorując blondyna. Kiedy weszłam do pomieszczenia, wszystkie oczy były skierowane w moją stronę i gdzieniegdzie słychać było chichot ekipy Katy. Ona sama sztucznie szczerzyła się w moją stronę, widząc moje zapłakane oczy. Usiadłam na swoim miejscu i lekcja się zaczęła. ~~*~~ Poczułam, że ktoś we mnie czymś rzucił. Wyjęłam papierową kulkę z włosów i obejrzałam się do tyłu. Cała klasa zaczęła się śmiać.
- Co Was tak wszystkich śmieszy? - spytała zirytowana nauczycielka.
- Edyta... - odpowiedziała Katy.
- Do tablicy! - zawołała, a ja już wiedziałam, że mam przerąbane...Chemia, to nie moja bajka... - Pamiętaj, odpowiadasz na ocenę... - spojrzałam na resztę klasy, która pękała ze śmiechu i próbowałam skupić się na pytaniach.
~~*~~
Po lekcji wyszłam z klasy tak szybko, jak tylko potrafiłam...Tym razem przerwa będzie dłuższa...Błagam, żeby tyko Charlie tutaj nie przyszedł...Zniosę wszystko, ale jego obecność mnie teraz bardzo dołuje...Z płaczem czekałam na dzwonek i kolejne lekcje...Niech ten dzień już się skończy...
~Majka:
Razem z Leo wyszliśmy z sali, po usłyszeniu dzwonka. Pokierowaliśmy się w stronę patia i usiedliśmy na jednej z umieszczonych tam ławek.
- Co robimy, księżniczko?
- Nie wiem... Dawno nie wchodziłam na snapa - stwierdziłam z uśmiechem.
- Czego ja się jeszcze o tobie nie dowiem... Chodź, porobimy snapy - uśmiechnął się w moją stronę, po czym wyciągnął telefon i włączył aplikację.
- Bambinos nie będą zazdrosne?
- Jakby nie było, muszą uszanować to, że teraz mam Ciebie - pocałował mnie i reszta przerwy minęła nam na snapowaniu z ludźmi.
~Katy:
...Ona jeszcze pożałuje, przez ostatnie dwie przerwy ryczy...Dobrze jej tak, teraz muszę znaleźć kogoś, kto będzie mógł mi pomóc... Kiedy rozmyślałam, przypadkowo wpadłam na jakąś dziewczynę.
- Oj, przepraszam - pomogłam jej wstać - Jestem Katy, jak się nazywasz?
- Nic się nie stało, jestem Natally - otrzepała ubrania i uśmiechnęła się.
- Powiedz, znasz może Charliego Lenehana? Albo jego przyjaciela, Leo?
- Znam ich, przez tą głupią brunetkę związek mój i Leo nie doszedł do skutku...
- Brunetkę?
- Maję, siostrę tej drugiej...Tej blondyny...
- Edi?
- Tak, Edi
- Trafiłam na odpowiednią osobę, jak widzę...
- Co?
- Chodź, wszystko Ci opowiem...
~~*~~
(Po szkole - 14:10)
~Edyta:
...Ten dzień był istną tragedią...Z każdą lekcją wszyscy coraz bardziej mnie przytłaczali i nie mogłam się na niczym skupić...W głowie ciągle miałam słowa Katy...Nie wiem, jak mam żyć ze świadomością, że ktoś chce zrobić mi krzywdę...Mam już tego serdecznie dość... Skierowałam się w stronę wyjścia i czekałam na Majkę, która prawdopodobnie nie umiała pożegnać się z Leo...Dlaczego musimy mieć inne profile...Ona jest przynajmniej w jednej klasie z Leo - profil ogólny i fakultety aktorskie, ja oczywiście jestem na profilu artystycznym, tak jak Charlie, ale w osobnych klasach, ze względu na dzielący nas rok...Nic nie idzie po mojej myśli... Po chwili dziewczyna do mnie podbiegła, przytuliła mnie i razem poszłyśmy na autobus.
- Pa, kochanie! - z daleka usłyszałam głos Katy...Wszystko idzie źle... Przez całą drogę na przystanek nie odzywałyśmy się do siebie. Niewiele minęło, a przyjechał nasz autobus. W końcu Majka nie wytrzymała.
- Jak w szkole?
- Dobrze... - skłamałam.
- Na pewno?
- Tak, a u Ciebie?
- Mega, strasznie lubię tą szkołę. Pokazać Ci snapy z Leo? - spytała z ekscytacją.
- Jasne - wymusiłam uśmiech.
- Robiłaś sobie już jakieś zdjęcia z Charliem?
- Nie, tak jakby nie mam czym...
- A ludzie już o Was wiedzą? Bo ja chyba naprawdę jestem nie w temacie - zaśmiała się.
- Media kłamią - na moje słowa wybuchnęła śmiechem. Autobus zatrzymał się na naszym przystanku, więc wzięłyśmy, co nasze i ruszyłyśmy w stronę naszego nowego mieszkania.
~~*~~
Gdy weszłyśmy do domu pani Diana od razu zawołała nas na obiad.
- Nie jestem głodna - stwierdziłam i pobiegłam do siebie. Zamknęłam drzwi na klucz, włączyłam muzykę na full i postanowiłam odizolować się od świata.
~Majka:
Zaczęliśmy jeść obiad bez Edi, która pobiegła do swojego pokoju...Potem z nią pogadam...
- Mamo mogą dziś chłopcy u nas nocować? - spytałam z nadzieją.
- Nie ma mowy
- Ale mamo, no prosze - spojrzałam na nią błagalnie.
- Jutro macie szkołę, obowiązki - wyliczała.
- Damy sobie rade, no proszę!
- Majka, nie...
- Mamo noo... Obiecałaś...
- Ygh, niech Ci będzie - uległa.
- Dziękuje - bez kończenia obiadu odbiegłam od stołu i postanowiłam zadzwonić do Leo.
- Halo? - odebrał po drugim sygnale.
- Hej misiu. Może chcielibyście nocować dziś u nas z Charliem? - spytałam prosto z mostu.
- Twoi rodzice się zgodzili?
- No tak - zaśmiałam się - To jak?
- No jasne kochanie. Porozmawiam z mamą, zadzwonię do Charlsa i odpowiem Ci dokładnie okej?
- Okej - zgodziłam się.
- To mam nadzieje do zobaczenia, skarbie..
- No pa - rozłączyłam się i postanowiłam pójść do siostry. Zapukałam do jej pokoju, ale nikt nie otwierał. Słyszałam dudniącą w głośnikach perkusję i gitarę elektryczną...No tak, jej klimaty...Nie dziwmy się, że nie słyszy... Spróbowałam jeszcze raz, ale zostałam kompletnie olana...No trudno... Wróciłam do siebie, wybrałam ubrania na dzień. Weszłam do łazienki, przebrałam się, uczesałam w kitkę i wyszłam gotowa.
W kieszeni moich spodni poczułam wibracje mojego telefonu. To Leo.
- Hejka, księżniczko. Będziemy u Was za chwilę - stwierdził charyzmatycznie.
- Czekam - odpowiedziałam i rozłączyłam się. Zbiegłam po schodach do salonu i nasłuchiwałam dzwonka do drzwi. Nie minęło 10 min, a chłopcy byli pod domem. Dzwonek zadzwonił, a moja mama otwarła drzwi. - Dzień dobry - przywitali się chłopcy w równym czasie. - Cześć, Leo - podbiegłam do bruneta i go przytuliłam. Charlie patrzył w głąb domu z zakłopotaniem. - Gdzie Edi? - spytał, widocznie zdziwiony. - U siebie w pokoju. Siedzi tam od czasu, kiedy wróciła ze szkoły. Nie zjadła obiadu, odcięła się od życia - zaśmiałam się, a on pobiegł na górę.
- Zakochany... - stwierdził Leo. - Ty nie lepszy - wybuchnęłam śmiechem. - Bardzo śmieszne - pokręcił głową. - A nie? - Maja noo
- Dobra, już - powstrzymywałam śmiech - Obejrzymy jakiś film? - spytałam, kiedy wchodziliśmy po schodach. - Na przykład?
- Co ty na film o 1D? - uniosłam brwi. - Emm... Okej, może być - uśmiechnął się. Weszliśmy do pokoju, a ja wzięłam płytę i włożyłam ją do odtwarzacza DvD. Wtuliłam się w chłopaka, po czym zaczęliśmy oglądać...Kocham ten film...
~Charlie: Stanąłem pod drzwiami do pokoju Edyty i chciałem wejść bez pukania, ale drzwi były zamknięte na klucz. Przez kolejne kilkanaście minut waliłem do drzwi, ale na darmo. Usiadłem pod drzwiami i zdałem sobie sprawę z tego, że Edi słucha muzyki...Dziwię się, że wcześniej tego nie usłyszałem... Oparłem głowę o drzwi, patrzyłem na sufit i zacząłem rozmyślać...Co, jeśli ona naprawdę tego nie chce...Pamiętam, że długo nie chciała się zgodzić na związek...Przewidziała to?...Jest moim całym światem...Który nawet w szkole nie chce się do mnie odezwać...Ani nie otwiera mi drzwi, ygh...Ale jednak, jest tym oczkiem w głowie, dla którego zrobię wszystko...Nie chcę jej stracić...Kocham ją...Dlaczego ona tego nie rozumie?!... Myślenie przerwało mi uczucie, że ktoś na mnie wpadł. Edyta leżała przede mną i chyba nie wiedziała, co tak naprawdę się stało. ~Edi:
Poczułam głód i stwierdziłam, że trzeba wyjść z pokoju. Nie mogę w nim przesiadywać całymi dniami. Postanowiłam się przebrać, więc wyjęłam ubrania z szafy i weszłam do łazienki. Ubrałam się, przeczesałam włosy i gotowa wyszłam.
Otworzyłam drzwi, zrobiłam krok i... upadłam. Potknęłam się o...Charlsa?! - Charlie? A ty tu co? - spytałam ze zdziwieniem, podnosząc się z podłogi. - Przyjechałem... Ja i Leo dzisiaj u Was nocujemy - uśmiechnął się i podał mi rękę. - To miło... Dziękuję - chwyciłam jego rękę i w końcu się podniosłam. Przyciągnął mnie bliżej, wtulił się i pocałował mnie w policzek. - Too... Co robimy? - Idziemy do studia? - bardziej spytałam, niż stwierdziłam. - Oki - wziął mnie za rękę i razem weszliśmy na salę taneczną. Otworzyliśmy kolejne drzwi, za którymi kryło się studio. Na środku stał mikrofon, kawałek dalej fotel i... moja gitara. - Gitara! - krzyknęliśmy w równym czasie, ale Charlie pierwszy do niej dobiegł. - Kurde... Jak zawsze druga - przewróciłam oczami, a on zaśmiał się i przejechał po strunach - Szanuj ją Charlie... To nie jest taka zwyczajna gitara... - stwierdziłam po chwilowym namyśle. - Hmm?
- Nie wiem, co ona tu robi, ale to moja gitara... Zostawiłam ją w Polsce - uśmiechnęłam się i podeszłam bliżej chłopaka. - Skoro już mamy gitarę, to może coś zaśpiewamy? - uniósł brwi i rozsiadł się na fotelu. - Okej, to kto będzie grał?
- My... - Razem? - Mhm... - pociągnął mnie za rękę tak, że usiadłam mu na kolanach. Podał mi gitarę i zaczął chwytać akordy na gryfie. Przeciągnęłam ręką po strunach i zrozumiałam o co mu chodzi. - Już rozumiem - uśmiechnęłam się w stronę chłopaka - Co gramy? - Taylor Swift? - zaproponował. - A dokładniej? - "Everything was change" - odpowiedział. - Ale tam głównym głosem jest głos żeński... - I właśnie o to chodzi, poćwiczysz przed środą - zaśmiał się i zaczęliśmy grać. Wybijałam rytm i po chwili zaczęłam śpiewać. Wpatrywałam się w jego oczy...Piękne, niebieskie oczy...Nie da się oderwać wzroku...Kocham tego chłopaka, jest najlepszy... ~Leondre: Kończyliśmy oglądać film. Majka jak zwykle płakała, a ja jedynie znudzony ziewnąłem. - Podobał się? - spytała cała we łzach. - Bekso, nie był zły - zacząłem się śmiać. - Ej, nie obrażaj - parsknęła śmiechem, a przyciągnąłem ją bliżej. - I tak wiesz, że Cię kocham - pocałowałem ją, co odwzajemniła. - Oj, wiem - poczochrała mi włosy, a ja zabrałem jej rękę. - Nie pozwalam - stwierdziłem z powagą. - Dlaczego?
- Nie wiem, nie lubię tego
- Mhm
- No tak - wybuchnąłem śmiechem.
- A czy ja coś mówię - również zaczęła się śmiać. - Niee, wcale - No nie - odpowiedziała ze śmiechem, a ktoś znowu wszedł do naszego pokoju. - Majka? - spytała Pani Diana. - Tak? - wychyliła się dziewczyna. - Nie, żebym Wam przeszkadzała, ale znajdźcie Charlsa i Edi, nie wiem, gdzie są... - Oki, już idziemy - stwierdziła brunetka i wstała z łóżka. - Musimy? - Musimy - potwierdziła z powagą i wyszła z pokoju. Dołączyłem do niej i razem poszliśmy szukać pary blondasów. - Nie ma ich w pokoju? - Nie, jest otwarty - powiedziała, po czym chwyciła mnie za rękę i zaczęła iść w głąb korytarza. - A ty gdzie? - Studio...
- No też prawda, nie pomyślałem o tym... - przyznałem i pobiegliśmy w stronę studia. Minęliśmy dwoje drzwi i weszliśmy do pomieszczenia. Edi siedziała u Charlsa na kolanach i grali na...jednej gitarze...Okej, to jest normalne... Kiedy skończyli, pomachałem do Charlsa, co najwidoczniej nie podziałało, więc podszedłem do niego, żeby wyrzucić go z dziwnego "transu" zwanego Edytą. - Charlie, halo! - szturchnąłem go. - Yyy... Co? - zwrócił się w moją stronę. - Mamy zejść na kolacje - wybuchnąłem śmiechem. - Aaaa okej - zaśmiał się. Edyta wstała z jego kolan, a on wziął ją na ręce i pobiegł. Spojrzałem ze śmiechem na Majkę, która zrobiła to samo i zeszliśmy za nimi. ~Edyta: - Puść mnie - zaczęłam się z niego śmiać. - Nie - zbiegł ze mną na rekach ze schodów. - Brawo, nie wywaliłeś się - wybuchnęłam śmiechem. - Może jakaś nagroda? - spytał wskazując na usta. - No jasne - przekornie pocałowałam go w policzek. - No ej - No co? - No nic - na jego słowa dostałam kolejnego ataku śmiechu, który przerwał mi pocałunkiem. Po chwili usłyszeliśmy brawa. Odsunęłam się od Charlsa i zobaczyłam Maje i Leo. "Brunetki" zeszły do nas i razem poszliśmy na kolacje. Usiedliśmy razem z rodzicami Mai zaczęliśmy jeść. Gdy skończyłam posiłek spojrzałam na Charlsa, a on się do mnie uśmiechnął. Podziękowaliśmy i wstaliśmy od stołu. Poszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
~Charlie:
- Kocham Cię wiesz? - przytuliłem ją.
- Ja ciebie też - zaśmiała się. - Edyta, bo ja chce Ci coś powiedzieć - usiadłem prosto. - Coś się stało? - zdziwiła się. - Nie...Znaczy...Ostatnio dziwnie się zachowujesz i to mnie boli. Bo jesteś moim całym światem, a bez całego światu nie da się żyć. Nienawidzę, gdy jesteś smutna, a teraz jest to coraz częstsze. Płaczesz i nie mówisz o co chodzi. A ja chce Ci pomóc. Nie chce twojego smutku, chce żebyś była szczęśliwa. Szczęśliwa ze mną i dla mnie, bo twoje szczęście to moje szczęście - dziewczyna mocno się do mnie przytuliła, a ja postanowiłem kontynuować -Wiem, że nie powinienem naciskać, ale albo mi powiesz co się dzieje, albo stąd nie wyjdę. Jesteś dla mnie zbyt ważna... - Charlie - westchnęła. - Powiedz proszę...
II Outfit Majki |
- Czekam - odpowiedziałam i rozłączyłam się. Zbiegłam po schodach do salonu i nasłuchiwałam dzwonka do drzwi. Nie minęło 10 min, a chłopcy byli pod domem. Dzwonek zadzwonił, a moja mama otwarła drzwi. - Dzień dobry - przywitali się chłopcy w równym czasie. - Cześć, Leo - podbiegłam do bruneta i go przytuliłam. Charlie patrzył w głąb domu z zakłopotaniem. - Gdzie Edi? - spytał, widocznie zdziwiony. - U siebie w pokoju. Siedzi tam od czasu, kiedy wróciła ze szkoły. Nie zjadła obiadu, odcięła się od życia - zaśmiałam się, a on pobiegł na górę.
- Zakochany... - stwierdził Leo. - Ty nie lepszy - wybuchnęłam śmiechem. - Bardzo śmieszne - pokręcił głową. - A nie? - Maja noo
- Dobra, już - powstrzymywałam śmiech - Obejrzymy jakiś film? - spytałam, kiedy wchodziliśmy po schodach. - Na przykład?
- Co ty na film o 1D? - uniosłam brwi. - Emm... Okej, może być - uśmiechnął się. Weszliśmy do pokoju, a ja wzięłam płytę i włożyłam ją do odtwarzacza DvD. Wtuliłam się w chłopaka, po czym zaczęliśmy oglądać...Kocham ten film...
~Charlie: Stanąłem pod drzwiami do pokoju Edyty i chciałem wejść bez pukania, ale drzwi były zamknięte na klucz. Przez kolejne kilkanaście minut waliłem do drzwi, ale na darmo. Usiadłem pod drzwiami i zdałem sobie sprawę z tego, że Edi słucha muzyki...Dziwię się, że wcześniej tego nie usłyszałem... Oparłem głowę o drzwi, patrzyłem na sufit i zacząłem rozmyślać...Co, jeśli ona naprawdę tego nie chce...Pamiętam, że długo nie chciała się zgodzić na związek...Przewidziała to?...Jest moim całym światem...Który nawet w szkole nie chce się do mnie odezwać...Ani nie otwiera mi drzwi, ygh...Ale jednak, jest tym oczkiem w głowie, dla którego zrobię wszystko...Nie chcę jej stracić...Kocham ją...Dlaczego ona tego nie rozumie?!... Myślenie przerwało mi uczucie, że ktoś na mnie wpadł. Edyta leżała przede mną i chyba nie wiedziała, co tak naprawdę się stało. ~Edi:
Poczułam głód i stwierdziłam, że trzeba wyjść z pokoju. Nie mogę w nim przesiadywać całymi dniami. Postanowiłam się przebrać, więc wyjęłam ubrania z szafy i weszłam do łazienki. Ubrałam się, przeczesałam włosy i gotowa wyszłam.
II Outfit Edi |
Taylor Swift -"Everything Has Changed" ~ klik ♥
Otworzyłam drzwi, zrobiłam krok i... upadłam. Potknęłam się o...Charlsa?! - Charlie? A ty tu co? - spytałam ze zdziwieniem, podnosząc się z podłogi. - Przyjechałem... Ja i Leo dzisiaj u Was nocujemy - uśmiechnął się i podał mi rękę. - To miło... Dziękuję - chwyciłam jego rękę i w końcu się podniosłam. Przyciągnął mnie bliżej, wtulił się i pocałował mnie w policzek. - Too... Co robimy? - Idziemy do studia? - bardziej spytałam, niż stwierdziłam. - Oki - wziął mnie za rękę i razem weszliśmy na salę taneczną. Otworzyliśmy kolejne drzwi, za którymi kryło się studio. Na środku stał mikrofon, kawałek dalej fotel i... moja gitara. - Gitara! - krzyknęliśmy w równym czasie, ale Charlie pierwszy do niej dobiegł. - Kurde... Jak zawsze druga - przewróciłam oczami, a on zaśmiał się i przejechał po strunach - Szanuj ją Charlie... To nie jest taka zwyczajna gitara... - stwierdziłam po chwilowym namyśle. - Hmm?
- Nie wiem, co ona tu robi, ale to moja gitara... Zostawiłam ją w Polsce - uśmiechnęłam się i podeszłam bliżej chłopaka. - Skoro już mamy gitarę, to może coś zaśpiewamy? - uniósł brwi i rozsiadł się na fotelu. - Okej, to kto będzie grał?
- My... - Razem? - Mhm... - pociągnął mnie za rękę tak, że usiadłam mu na kolanach. Podał mi gitarę i zaczął chwytać akordy na gryfie. Przeciągnęłam ręką po strunach i zrozumiałam o co mu chodzi. - Już rozumiem - uśmiechnęłam się w stronę chłopaka - Co gramy? - Taylor Swift? - zaproponował. - A dokładniej? - "Everything was change" - odpowiedział. - Ale tam głównym głosem jest głos żeński... - I właśnie o to chodzi, poćwiczysz przed środą - zaśmiał się i zaczęliśmy grać. Wybijałam rytm i po chwili zaczęłam śpiewać. Wpatrywałam się w jego oczy...Piękne, niebieskie oczy...Nie da się oderwać wzroku...Kocham tego chłopaka, jest najlepszy... ~Leondre: Kończyliśmy oglądać film. Majka jak zwykle płakała, a ja jedynie znudzony ziewnąłem. - Podobał się? - spytała cała we łzach. - Bekso, nie był zły - zacząłem się śmiać. - Ej, nie obrażaj - parsknęła śmiechem, a przyciągnąłem ją bliżej. - I tak wiesz, że Cię kocham - pocałowałem ją, co odwzajemniła. - Oj, wiem - poczochrała mi włosy, a ja zabrałem jej rękę. - Nie pozwalam - stwierdziłem z powagą. - Dlaczego?
- Nie wiem, nie lubię tego
- Mhm
- No tak - wybuchnąłem śmiechem.
- A czy ja coś mówię - również zaczęła się śmiać. - Niee, wcale - No nie - odpowiedziała ze śmiechem, a ktoś znowu wszedł do naszego pokoju. - Majka? - spytała Pani Diana. - Tak? - wychyliła się dziewczyna. - Nie, żebym Wam przeszkadzała, ale znajdźcie Charlsa i Edi, nie wiem, gdzie są... - Oki, już idziemy - stwierdziła brunetka i wstała z łóżka. - Musimy? - Musimy - potwierdziła z powagą i wyszła z pokoju. Dołączyłem do niej i razem poszliśmy szukać pary blondasów. - Nie ma ich w pokoju? - Nie, jest otwarty - powiedziała, po czym chwyciła mnie za rękę i zaczęła iść w głąb korytarza. - A ty gdzie? - Studio...
- No też prawda, nie pomyślałem o tym... - przyznałem i pobiegliśmy w stronę studia. Minęliśmy dwoje drzwi i weszliśmy do pomieszczenia. Edi siedziała u Charlsa na kolanach i grali na...jednej gitarze...Okej, to jest normalne... Kiedy skończyli, pomachałem do Charlsa, co najwidoczniej nie podziałało, więc podszedłem do niego, żeby wyrzucić go z dziwnego "transu" zwanego Edytą. - Charlie, halo! - szturchnąłem go. - Yyy... Co? - zwrócił się w moją stronę. - Mamy zejść na kolacje - wybuchnąłem śmiechem. - Aaaa okej - zaśmiał się. Edyta wstała z jego kolan, a on wziął ją na ręce i pobiegł. Spojrzałem ze śmiechem na Majkę, która zrobiła to samo i zeszliśmy za nimi. ~Edyta: - Puść mnie - zaczęłam się z niego śmiać. - Nie - zbiegł ze mną na rekach ze schodów. - Brawo, nie wywaliłeś się - wybuchnęłam śmiechem. - Może jakaś nagroda? - spytał wskazując na usta. - No jasne - przekornie pocałowałam go w policzek. - No ej - No co? - No nic - na jego słowa dostałam kolejnego ataku śmiechu, który przerwał mi pocałunkiem. Po chwili usłyszeliśmy brawa. Odsunęłam się od Charlsa i zobaczyłam Maje i Leo. "Brunetki" zeszły do nas i razem poszliśmy na kolacje. Usiedliśmy razem z rodzicami Mai zaczęliśmy jeść. Gdy skończyłam posiłek spojrzałam na Charlsa, a on się do mnie uśmiechnął. Podziękowaliśmy i wstaliśmy od stołu. Poszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
~Charlie:
- Kocham Cię wiesz? - przytuliłem ją.
- Ja ciebie też - zaśmiała się. - Edyta, bo ja chce Ci coś powiedzieć - usiadłem prosto. - Coś się stało? - zdziwiła się. - Nie...Znaczy...Ostatnio dziwnie się zachowujesz i to mnie boli. Bo jesteś moim całym światem, a bez całego światu nie da się żyć. Nienawidzę, gdy jesteś smutna, a teraz jest to coraz częstsze. Płaczesz i nie mówisz o co chodzi. A ja chce Ci pomóc. Nie chce twojego smutku, chce żebyś była szczęśliwa. Szczęśliwa ze mną i dla mnie, bo twoje szczęście to moje szczęście - dziewczyna mocno się do mnie przytuliła, a ja postanowiłem kontynuować -Wiem, że nie powinienem naciskać, ale albo mi powiesz co się dzieje, albo stąd nie wyjdę. Jesteś dla mnie zbyt ważna... - Charlie - westchnęła. - Powiedz proszę...
- To nie jest wszystko takie łatwe...
- Edi, proszę Cię...
- Eh... Okej. Pamiętasz ten dzień, kiedy pokłóciłam się z Katy?
- Pamiętam
- Wtedy to wszystko się zaczęło. Powiedziała mi, że zniszczysz moje życie... Później dostałam sms'a... Prawdopodobnie też od Katy, życzyła mi śmierci... Delikatnie mówiąc. Po próbie do mnie dzwoniła. Wmawiała mi, że muszę do niej wrócić... Że jestem skończony śmieciem, na którym nikomu nie zależy... Że mnie zostawisz, że będę sama i wrócę do niej, a razem ze mną inne twoje przyszłe byłe... Że jestem bezwartościowa i mam się z tym pogodzić, że Ci nie zależy... Przygotować się na bycie samą... Kiedy się rozłączyła, rozwaliłam telefon... W szkole było tylko gorzej... - tutaj po policzku spłynęła jej pierwsza łza, a za nią kolejne - Wyśmiali mnie na wejściu... Patrzyli na mnie, ciągle... Śmiali się ze mnie, kiedy odpowiadałam przy tablicy... Przez cały czas się śmiali... Jeszcze Katy ciągle ich prowokowała... - rozkleiła się kompletnie, a ja przytuliłem ją tak mocno, jak tylko potrafiłem...Tylko tego teraz potrzebuje... - Charlie, ja nie chcę, rozumiesz? Nie chcę zostać sama, nie znowu... Chcę być taka jak wszyscy... Szczęśliwa... Myślałam, że kiedy przyjadę do Anglii wszystko się skończy i zacznę nowe życie, zacznę spełniać marzenia... Ale jest tylko gorzej... Charlie, noo... - mówiła przez łzy. Pocałowałem ją w policzek i zacząłem.
- Nigdy nie będziesz sama. Już nigdy, nie pozwolę na to. Kocham Cię, najbardziej na świecie i nie chcę, żebyś była smutna... Nie wiem, co kiedyś przeżywałaś, nie wiem, jak się czułaś, ale wiem, że pomimo to wszystko jestem przy Tobie. Nie myśl, że Cię zostawię, już nigdy... Jesteś moim całym światem, dla którego zrobię wszystko...Kocham Cię, Edyta, rozumiesz?
- Też Cię kocham, Charlie... Ale ja się boję... Znowu się boję, nigdy nie pozbędę się strachu...
- Ze mną nie będziesz się bała... Ale bądź ze mną, nie unikaj mnie, a już zawsze będziesz bezpieczna... Nie ręczę za siebie, jeśli coś Ci się stanie...
- Charlie, proszę nie... Wiem, że to może być dziwne, ale nie chcę żebyś kogoś krzywdził... Mogą mnie krzywdzić, mogą mnie bić, ale ty nikogo nie krzywdź, błagam Cię... - znowu zaczęła się rozklejać.
- Nie mów tak, źle się z tym czuję... Nie powinienem, wiem... Ale nie chcę, żeby ktoś ci coś zrobił... Nikt nie może, nie zgadzam się na to...
- Ja też nie chcę, ale jeśli ktoś uzna, że tak trzeba, to droga wolna... Po prostu nie chcę, żebyś był wtedy przy mnie, bo to może się źle skończyć... - spuściła wzrok, a ja patrzyłem na nią pytającym wzrokiem...O czym ty mówisz, Edi?..
- O co chodzi?
- Przeszłość Charls, przeszłość... Mówiłam Ci, że byłam inna? Inna niż wszyscy. Byłam sobą. Może i miałam sporą nadwagę, może i nie wyglądałam najlepiej, ale byłam dzieckiem... Zwykłym, szczęśliwym dzieckiem... I za to obrywałam. Wytykali mnie palcami, wyzywali mnie, zrobili ze mnie popychadło... Nie było przy mnie nikogo, kompletnie nikogo... Kiedy trochę dorosłam, zrobiło się tylko gorzej... Nie było może tak, jak miał Leo, nie miałam większych problemów z biciem... Ale miałam problemy ze sobą, nie dawałam sobie rady... Zaczęłam z tym... wiesz, o co chodzi... Kiedy widziałam, że kogoś popychają, że się z kogoś śmieją, starałam się pomóc... Zazwyczaj kończyło się na tym, że chcieli mnie pobić... I wtedy nauczyłam się też oddawać... Zdarzało się, że naprawdę poważnie ode mnie obrywali, ale kiedy byłam u dyrektora, przez to, że chciałam bronić innych, zrozumiałam swój błąd... Od tamtej pory nie uderzyłam nikogo... Stwierdziłam, że zasługuję na bycie bitą, za to, co zrobiłam kilku osobom... Tak jest do teraz... A nadal nic się nie zmieniło, nadal jestem popychadłem... Ja nie chcę...
- Edi co ty pieprzysz? Jesteś najważniejszą osoba w moim życiu, rozumiesz?... Najważniejszą. Nie jesteś popychadłem... - Charlie nie zaprzeczaj faktom - szepnęła przez łzy. - Edi, ale nie możesz tak myśleć, rozumiesz? - Moge, Charlie. Nie zmienisz tego. Nie zmienisz mnie, mojej przeszłości - z każdym słowem głos łamał jej się coraz bardziej. - Edyta, nie możesz - przytuliłem ją, ale ona nawet nie drgnęła - Nie możesz tak myśleć, mówić i w ogóle, nie...Edi... - Charlie, nie zmienisz mojej psychiki. Nie naprawisz jej - westchnęła wstając. Podszedłem do niej i objąłem ją w talii. - Jesteś idealna. Będę Ci to powtarzał każdego dnia, aż nie zrozumiesz - pocałowałem ją w policzek. - Nie jestem. Jestem brzydka, gruba, jestem złym człowiekiem - westchnęła. - Po pierwsze, jesteś cudowną osobą, która zmienia każdy mój dzień na lepszy. Dajesz mi siłę do walki, sprawiasz, że mam ochote wstać z łóżka każdego dnia. Wszystko co robię, robie z myślą o tobie, robie dla ciebie. Po drugie jesteś prześliczna, naprawde jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką w życiu spotkałem. Kocham twoje włosy, twoje oczy, twój piękny uśmiech, twoje usta, kocham w tobie wszystko. Po trzecie nie jesteś gruba... - Jestem - w tym momencie mi zaprzeczyła. Zaprowadziłem ją na przeciwko lustra i delikatnie uniosłem jej koszulke. - Nie chce na to patrzeć - odwróciła głowę. - Jesteś idealna - szepnąłem kładąc dłonie na jej brzuchu, a ona odwróciła się przodem do mnie ze łzami w oczach. - Dziękuję... Za wszystko, co dla mnie robisz - po chwili wtuliła się we mnie. Uniosłem ją i lekko się z nią obróciłem, po czym wpiłem się w jej usta i odstawiłem z powrotem na ziemię. - Kocham Cię, misiek - szepnęła do mnie po polsku. - Misziek? - spytałem, a ona wybuchnęła śmiechem. - Byłeś blisko, misiek - stwierdziła ponownie po Polsku, a widząc moje zakłopotanie, zaśmiała się i pocałowała mnie w policzek. - Emm... Wiesz, że nie rozumiem nic z polskiego? - Wiem właśnie - uśmiechnęła się. - Kocham Si - postanowiłem jednak spróbować. - Kocham Cię - poprawiła mnie, a ja ponownie wpiłem się w jej usta. ~Majka: Widząc wychodzącą parę blondasów, wzięliśmy z nich przykład i również skierowaliśmy się do naszego pokoju. Leo usiadł na moim łóżku, więc zrobiłam to samo, po czym wzięłam telefon do ręki. - Infoholik - zaśmiał się. - Przynajmniej nie jestem nerdem... Jak Edi - uśmiechnęłam się. - Ona? Od kiedy niby? - Od urodzenia, ma to w genach - wybuchnęłam śmiechem. - Majka, psychiatryk, teraz na serio mówię - na te słowa wybuchnęłam jeszcze większym śmiechem. - Zapiszesz się ze mną, kołku? - Od kiedy jestem kołkiem? Był dekiel, teraz kołek, jesteś niezdecydowana... - Wiem - stwierdziłam - A ty dziecinny - ponownie wzięłam telefon i zaczęłam sprawdzać twittera. - Jesteś uzależniona - Nie prawda - przewróciłam oczami. - To odłóż telefon i porozmawiaj ze mną normalnie - zaśmiał się. - Leo, na serio? - Mhm - Okej, skoro tak uważasz, zrobię to dla Ciebie i go odłożę... - Albo zanieś go Edycie - Tak, żeby całkowicie olała Charlsa i rozwaliła jeszcze jeden telefon, świetny pomysł... - stwierdziłam sarkastycznie, a on spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. - Co? - zdziwił się. - Nic - westchnęłam i odłożyłam telefon na szafkę. - No mów - spojrzał na mnie. - Nic, po prostu Edi i Charls...Coś ostatnio z nimi...No martwię się - stwierdziłam. - Nie martw się, wszystko się ułoży, poradzą sobie - przytulił mnie. - Wiem, wiem - schowałam głowę w jego ramionach. - No, więc nie przejmuj się, kochanie - pocałował mnie w czoło. - Ciesze się, że między nami wszystko jest dobrze - pocałowałam go w usta. - Uwierz, ja bardziej - zaśmiał się. - Nie, bo ja - Ja - Nie, ja - Ja - Ta kłótnia jest głupia - wybuchnęłam śmiechem. - Jaka kłótnia tacy ludzie, którzy się kłócą - westchnął teatralnie. - Masz wysoką samoocene, Devries - pokręciłam głową. - Coś lubisz moje nazwisko - wybuchnął śmiechem. - Nawet bardzo - dołączyłam do niego. - Może kiedyś będzie twoje - wpił się w moje usta. - Nie zapędzaj się - odepchnęłam go ze śmiechem. - Tak, tak też Cię kocham - znowu zaczął mnie całować, ale tym razem tego nie przerwałam. ~Edyta: Charlie z każdym kolejnym pocałunkiem coraz bardziej pokazywał jak mu zależy, jak bardzo się dla niego liczę. - Jesteś idealna - szepnął po raz kolejny i uśmiechnął się w moją stronę...Chyba nie żartował z tym, że będzie mi to powtarzał w kółko, dopóki nie zrozumiem... - Nie ma ludzi idealnych - Ale są ludzie idealnie dopasowani. I właśnie ty idealnie do mnie pasujesz - złączył nasze czoła. - Wiesz, mam najlepszego chłopaka pod słońcem, a tego prędzej nie dostrzegałam. Znaczy dostrzegałam, ale mogłam zniszczyć przez głupotę. Jak ty jeszcze ze mną wytrzymujesz -pokręciłam głową. - Jakoś daje rade - musnął mnie nosem po policzku, po czym spojrzał mi w oczy i mnie pocałował. Zaśmiałam się, odsunęłam od niego, a on spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Ponownie dzisiaj wzięłam laptopa z szafki i go włączyłam.
- Co ty robisz? - spytał.
- Włączam lapka? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. - Zdradzasz mnie z laptopem? - wybuchnął śmiechem. - Taa, na pewno... Pff
- Czyli co robisz? - ponowił pytanie, a ja włączyłam Youtube. - Sprawdzam statystyki
- Jak profesjonalnie - zaśmiał się. - A żebyś wiedział. Oglądałeś mój pierwszy wywiad? - wybuchnęłam śmiechem. - Ten ze mną? - uniósł brwi. - Nie, głupku. Wtedy, kiedy zaprosili mnie i Majkę na YSF - Nie widziałem - Wiesz ty co, jak możesz, ranisz - zaczęłam się śmiać. - Pokaż, a nie - dołączył, usiadł obok, a ja włączyłam wywiad...Dokładnie to pamiętam, pierwsze wspomnienia, spełnianie marzeń... ~~*~~
- Edi co ty pieprzysz? Jesteś najważniejszą osoba w moim życiu, rozumiesz?... Najważniejszą. Nie jesteś popychadłem... - Charlie nie zaprzeczaj faktom - szepnęła przez łzy. - Edi, ale nie możesz tak myśleć, rozumiesz? - Moge, Charlie. Nie zmienisz tego. Nie zmienisz mnie, mojej przeszłości - z każdym słowem głos łamał jej się coraz bardziej. - Edyta, nie możesz - przytuliłem ją, ale ona nawet nie drgnęła - Nie możesz tak myśleć, mówić i w ogóle, nie...Edi... - Charlie, nie zmienisz mojej psychiki. Nie naprawisz jej - westchnęła wstając. Podszedłem do niej i objąłem ją w talii. - Jesteś idealna. Będę Ci to powtarzał każdego dnia, aż nie zrozumiesz - pocałowałem ją w policzek. - Nie jestem. Jestem brzydka, gruba, jestem złym człowiekiem - westchnęła. - Po pierwsze, jesteś cudowną osobą, która zmienia każdy mój dzień na lepszy. Dajesz mi siłę do walki, sprawiasz, że mam ochote wstać z łóżka każdego dnia. Wszystko co robię, robie z myślą o tobie, robie dla ciebie. Po drugie jesteś prześliczna, naprawde jesteś najpiękniejszą dziewczyną jaką w życiu spotkałem. Kocham twoje włosy, twoje oczy, twój piękny uśmiech, twoje usta, kocham w tobie wszystko. Po trzecie nie jesteś gruba... - Jestem - w tym momencie mi zaprzeczyła. Zaprowadziłem ją na przeciwko lustra i delikatnie uniosłem jej koszulke. - Nie chce na to patrzeć - odwróciła głowę. - Jesteś idealna - szepnąłem kładąc dłonie na jej brzuchu, a ona odwróciła się przodem do mnie ze łzami w oczach. - Dziękuję... Za wszystko, co dla mnie robisz - po chwili wtuliła się we mnie. Uniosłem ją i lekko się z nią obróciłem, po czym wpiłem się w jej usta i odstawiłem z powrotem na ziemię. - Kocham Cię, misiek - szepnęła do mnie po polsku. - Misziek? - spytałem, a ona wybuchnęła śmiechem. - Byłeś blisko, misiek - stwierdziła ponownie po Polsku, a widząc moje zakłopotanie, zaśmiała się i pocałowała mnie w policzek. - Emm... Wiesz, że nie rozumiem nic z polskiego? - Wiem właśnie - uśmiechnęła się. - Kocham Si - postanowiłem jednak spróbować. - Kocham Cię - poprawiła mnie, a ja ponownie wpiłem się w jej usta. ~Majka: Widząc wychodzącą parę blondasów, wzięliśmy z nich przykład i również skierowaliśmy się do naszego pokoju. Leo usiadł na moim łóżku, więc zrobiłam to samo, po czym wzięłam telefon do ręki. - Infoholik - zaśmiał się. - Przynajmniej nie jestem nerdem... Jak Edi - uśmiechnęłam się. - Ona? Od kiedy niby? - Od urodzenia, ma to w genach - wybuchnęłam śmiechem. - Majka, psychiatryk, teraz na serio mówię - na te słowa wybuchnęłam jeszcze większym śmiechem. - Zapiszesz się ze mną, kołku? - Od kiedy jestem kołkiem? Był dekiel, teraz kołek, jesteś niezdecydowana... - Wiem - stwierdziłam - A ty dziecinny - ponownie wzięłam telefon i zaczęłam sprawdzać twittera. - Jesteś uzależniona - Nie prawda - przewróciłam oczami. - To odłóż telefon i porozmawiaj ze mną normalnie - zaśmiał się. - Leo, na serio? - Mhm - Okej, skoro tak uważasz, zrobię to dla Ciebie i go odłożę... - Albo zanieś go Edycie - Tak, żeby całkowicie olała Charlsa i rozwaliła jeszcze jeden telefon, świetny pomysł... - stwierdziłam sarkastycznie, a on spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. - Co? - zdziwił się. - Nic - westchnęłam i odłożyłam telefon na szafkę. - No mów - spojrzał na mnie. - Nic, po prostu Edi i Charls...Coś ostatnio z nimi...No martwię się - stwierdziłam. - Nie martw się, wszystko się ułoży, poradzą sobie - przytulił mnie. - Wiem, wiem - schowałam głowę w jego ramionach. - No, więc nie przejmuj się, kochanie - pocałował mnie w czoło. - Ciesze się, że między nami wszystko jest dobrze - pocałowałam go w usta. - Uwierz, ja bardziej - zaśmiał się. - Nie, bo ja - Ja - Nie, ja - Ja - Ta kłótnia jest głupia - wybuchnęłam śmiechem. - Jaka kłótnia tacy ludzie, którzy się kłócą - westchnął teatralnie. - Masz wysoką samoocene, Devries - pokręciłam głową. - Coś lubisz moje nazwisko - wybuchnął śmiechem. - Nawet bardzo - dołączyłam do niego. - Może kiedyś będzie twoje - wpił się w moje usta. - Nie zapędzaj się - odepchnęłam go ze śmiechem. - Tak, tak też Cię kocham - znowu zaczął mnie całować, ale tym razem tego nie przerwałam. ~Edyta: Charlie z każdym kolejnym pocałunkiem coraz bardziej pokazywał jak mu zależy, jak bardzo się dla niego liczę. - Jesteś idealna - szepnął po raz kolejny i uśmiechnął się w moją stronę...Chyba nie żartował z tym, że będzie mi to powtarzał w kółko, dopóki nie zrozumiem... - Nie ma ludzi idealnych - Ale są ludzie idealnie dopasowani. I właśnie ty idealnie do mnie pasujesz - złączył nasze czoła. - Wiesz, mam najlepszego chłopaka pod słońcem, a tego prędzej nie dostrzegałam. Znaczy dostrzegałam, ale mogłam zniszczyć przez głupotę. Jak ty jeszcze ze mną wytrzymujesz -pokręciłam głową. - Jakoś daje rade - musnął mnie nosem po policzku, po czym spojrzał mi w oczy i mnie pocałował. Zaśmiałam się, odsunęłam od niego, a on spojrzał na mnie ze zdziwieniem. Ponownie dzisiaj wzięłam laptopa z szafki i go włączyłam.
- Co ty robisz? - spytał.
- Włączam lapka? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. - Zdradzasz mnie z laptopem? - wybuchnął śmiechem. - Taa, na pewno... Pff
- Czyli co robisz? - ponowił pytanie, a ja włączyłam Youtube. - Sprawdzam statystyki
- Jak profesjonalnie - zaśmiał się. - A żebyś wiedział. Oglądałeś mój pierwszy wywiad? - wybuchnęłam śmiechem. - Ten ze mną? - uniósł brwi. - Nie, głupku. Wtedy, kiedy zaprosili mnie i Majkę na YSF - Nie widziałem - Wiesz ty co, jak możesz, ranisz - zaczęłam się śmiać. - Pokaż, a nie - dołączył, usiadł obok, a ja włączyłam wywiad...Dokładnie to pamiętam, pierwsze wspomnienia, spełnianie marzeń... ~~*~~
- Majka... Majka, możemy przeprowadzić z tobą wywiad?
- Jasne...- podbiegłam do dziennikarza ciągnąc za sobą Edi.
- Jak się czułyście na scenie?
- Dobrze.- ...Nie pogardzę... hahaha...
- Było wspaniale.- dodała Edi.
- Gdzie nauczyłaś się rapować?
- Edi mnie nauczyła, chociaż sama nie umie!- zaśmiałam się.
- Edi naprawdę cudnie śpiewasz, widać, jesteś ta poważniejsza. Mam pytanie planujecie nagranie płyty?
- Co? Nie... Nie mamy do tego predyspozycji...- skromnie odpowiedziała Edi.
- RYS na pewno pomoże wam z nagraniem płyty. Macie talent. Może zgodzicie się poprowadzić audycje radiową? Musicie zbliżyć do siebie ludzi.
- Jasne...!- równo z Edi wykrzyknęłyśmy.
- To świetnie, widzimy się za tydzień w Warszawie... Co wy na to?
- Pewnie, bardzo chętnie, - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Przed ostatnie pytanie, czy tobie kiedyś zchodzi uśmiech z twarzy? - wskazał na mnie. Zaśmiałam się... Bo kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć. A kochana Edi odpowiedziała za mnie. ...Jezu, jak dobrze, że ją mam...
- Nie... ona zawsze się cieszy.
- Wiedziałem...! - zaśmiał się dziennikarz.- Ostatnie pytanie... Czy macie chłopaków?
- Nie... - Edi zaszkliły się oczy.
- Nie, jestem za brzydka. - odpowiedziałam i lekko posmutniałam.
~~*~~
Spojrzałam na Charlsa, który śmiał się do laptopa.
- Piękne, nieprawdaż?
- Nie powiem, widać że pierwszy wywiad - nie mógł powstrzymać śmiechu.
- Jesteś głupi - parsknęłam śmiechem i przechyliłam głowę - Twój pewnie był nie lepszy.
- Nawet nie wiem, który był pierwszy
- A co, za dużo ich było?
- Mhm - przysunął się do mnie, żeby mnie objąć i pocałował w policzek.
- Wielki gwiazdor się znalazł...
- Może kiedyś będziesz na moim poziomie - wybuchnął śmiechem.
- Żartujesz sobie? - spojrzałam na niego z udawanym poirytowaniem.
- Cii, tego nie było
- I tak jesteś egoistą - uśmiechnęłam się szczerze.
- Przecież nic nie mówiłem, no
- Dobra, tym razem Ci odpuszczę, ale tylko raz - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek - A teraz księżniczko, może chciałbyś kogoś poznać?
- Księżniczko?
- Tak, jesteś moją księżniczką Charlie
- A nie księciem?
- Nie - znowu się zaśmiałam i włączyłam skype.
- Co ty znowu kombinujesz, nie nadążam nad tobą
- Wiem - spojrzałam się na niego - Nie mam telefonu, więc porozmawiamy z kimś ważnym na skype - wyjaśniłam.
- Kimś ważnym?
- Zaraz zobaczysz... - powiedziałam i wybrałam kontakt do...
~~*~~
Spojrzałam na Charlsa, który śmiał się do laptopa.
- Piękne, nieprawdaż?
- Nie powiem, widać że pierwszy wywiad - nie mógł powstrzymać śmiechu.
- Jesteś głupi - parsknęłam śmiechem i przechyliłam głowę - Twój pewnie był nie lepszy.
- Nawet nie wiem, który był pierwszy
- A co, za dużo ich było?
- Mhm - przysunął się do mnie, żeby mnie objąć i pocałował w policzek.
- Wielki gwiazdor się znalazł...
- Może kiedyś będziesz na moim poziomie - wybuchnął śmiechem.
- Żartujesz sobie? - spojrzałam na niego z udawanym poirytowaniem.
- Cii, tego nie było
- I tak jesteś egoistą - uśmiechnęłam się szczerze.
- Przecież nic nie mówiłem, no
- Dobra, tym razem Ci odpuszczę, ale tylko raz - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek - A teraz księżniczko, może chciałbyś kogoś poznać?
- Księżniczko?
- Tak, jesteś moją księżniczką Charlie
- A nie księciem?
- Nie - znowu się zaśmiałam i włączyłam skype.
- Co ty znowu kombinujesz, nie nadążam nad tobą
- Wiem - spojrzałam się na niego - Nie mam telefonu, więc porozmawiamy z kimś ważnym na skype - wyjaśniłam.
- Kimś ważnym?
- Zaraz zobaczysz... - powiedziałam i wybrałam kontakt do...
~~*~~
28! Nareszcie, jak zwykle z opóźnieniem, ale Cii. xD
Bardzo dziękuję za pomoc mojej miśce, Majce ♥
Dzięki niej każdego dnia się uśmiecham i mam siłę do życia, jak i pisania ♥
Dzięki niej każdego dnia się uśmiecham i mam siłę do życia, jak i pisania ♥
Przypominam o komentarzach!
Pozdrawiam wszystkich, którzy czytają notatki pod rozdziałem, bo chyba jest Was niewiele. :')
Kocham Was ♥ !
Miłego dnia. Enjoy. ^^
Pozdrawiam wszystkich, którzy czytają notatki pod rozdziałem, bo chyba jest Was niewiele. :')
Kocham Was ♥ !
Miłego dnia. Enjoy. ^^
Hey!!
OdpowiedzUsuńStrasznie przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Po prostu nie miałam czasu. Ostatnio jakoś, sporo mam na głowie xx A co do rozdziału. Właśnie. Długość jest genialna. Naprawdę. Katy... Ona jest tak jakby. Nie Okey. Naprawdę jej nie lubię. Jak by mi się taki dzień jak Edi przytrafił to nie wiem. Chyba bym się załamała. Ale ona ma Charlsa, co jest... Kochane? Świetne? Genialne? Ta, chyba tak. Charlie jest najlepszym chłopakiem na świecie. I chyba nikt temu nie zaprzeczy. xx Leoś jest taki udftgdgd. Kochany. Każda chciałaby mieć takiego chłopaka. Majka też jest świetna. Ale chyba najbardziej mnie zainteresowała końcówka. Kontakt do KOGO??? Nawet podejrzeń żadnych nie mam. xx Wracając do Edi... Nie wiem, czemu ma ona tak niską samoocenę. Przecież musi być w niej coś, skoro jest dziewczyną naszego blondasa xx Co do pierwszego wywiadu dziewczyn. Żadna z nich nie jest za brzydka by mieć chłopaka. Prawda? "Tak, jesteś moją księżniczką Charlie." Umarłam :* Charlie księżniczką? W sumie sądzę, że jest tak chudy, że w sukience wyglądałby lepiej niż ja, czy nie wiem. Jakakolwiek modelka. ♥♥♥ Mam nadzieję, że Katy tak przez przypadek spadnie z balkonu, a z nią reszta jej przyjaciół. I ta druga jakjejtambyłonaimię. Nie obraziłabym się, gdyby tak przez przypadek je piorun trzasnął, albo jakby wpadły pod pociąg ♥♥
Okey, chyba się troszkę rozpisałam xx Życzę weny i czekam na następny rozdział! ♥♥
A i życzę przyjemnych ostatnich dni wakacji ♥
Boże, kocham twoje komentarze ♥ One są takie no... ahdgjwhwg ♥♥♥ Wiesz, Edi jest w pewnym sensie wzorowana na mnie... Nawet bardzo x I takie dni w szkole są, bądź w sumie były dla mnie codziennością. Wydaje mi się, że niska samoocena Edyty wynika też z przeżyć z dzieciństwa. Nie będę tu się wypowiadać na temat moich prywatnych wspomnień, jednak pomimo tego, że jest szczupła, przez to, co miała w dzieciństwie, boi się siebie i ciągle porównuje się do swojej dawnej osoby. Ale jest wyjątkowa, i chyba to podbiło w jakiś sposób serce Charlsa. Sama też najchętniej zrzuciłabym Katy z balkonu, ale co xd ♥ Długie komentarze są najlepsze, najmilej się je czyta, więc dziękuję ♥ Miłego dnia ♥ /Cyśka xx
UsuńTeż chętnie zrzucę Katy z balkonu albo z wierzowca będzie bardziej bolało 😁
UsuńCharlie księżniczka i Edi misiek cudo kocham to x ja po prostu nie mogę bez tego żyć czytam to po nocach i za każdym razem jest to coraz lepsze rozwalają mnie te sceny 18+ masakra 😂 rozdział super fantastyczny czekam na następny ❤ Edi rób to co kochasz xx pisz to dalej i mam nadzieje że nie przestaniesz pisać i jeszcze trochę się z nami pomęczysz 💕 nie mogę się doczekać 29 (taka reklama: Polecam jeszcze bloga Majki link dała Edi w zakładce "o mnie" naprawdę polecam super się czyta a to wszystko wyjaśnia bo dziewczyny piszą zazwyczaj razem ❤❤ ) czytajcie polecam te dwa blogi zachęcam wszystkich do komentowania te komentarze naprawdę motywują Edi do pisania/ Micha xx ❤❤❤
OdpowiedzUsuńTy, nie ma tu scen +18, ja o niczym nie wiem xd Ja piszę dalej i widzimy się w środę, już w nowym roku szkolnym, z nowym rozdziałem x Kc Micha ♥ Branoc wszystkim ! ♥ /Cyśka xx
UsuńNo dobra to szymka wymyśliła określenie sceny 18+😂 ja cb też kocham Cyśka i mam nadzieje że w roku szkolnym będę mogła ci pomóc w pisaniu i cieszeniu tych ludzi co to czytają❤ bo ja bez tego nie mogę żyć w końcu sama wiesz że cię cały tydzień męczę kiedy następny rozdział 😁 no i kiedy zrzucimy Katy z wieżowca? 😆
OdpowiedzUsuń